niedziela, 24 kwietnia 2016

Jak wykonać manicure hybrydowy? Najczęstsze błędy + przydatne wskazówki!

Jak wykonać manicure hybrydowy? Najczęstsze błędy + przydatne wskazówki!
Chociaż po internecie krąży już wiele tutoriali tego typu- mój będzie wyjątkowy w swoim rodzaju. Tłumacząc Wam krok po kroku kolejne etapy tego przedsięwzięcia, podam Wam kilka cennych wskazówek, dzięki którym unikniecie wpadki nawet, jeśli jest to Wasze pierwsze malowanie. Oczywiście pokażę Wam, czym skończyło się moje pierwsze podejście. Ale po kolei- zaczynamy od klasycznej instrukcji co, jak i czym. Przypominam, że ja korzystam z produktów marki Semilac.
  1. Zaczynamy od przygotowania paznokci- po pierwsze dokładnie odsuwamy lub wycinamy skórki, a po drugie- musimy spiłować paznokcie na wybrany przez nas kształt. Postarajmy się zrobić to w miarę równo, ponieważ kolejne piłowanie odbędzie się dopiero po zdjęciu hybrydy ;) 
  2. Przed nałożeniem bazy, musimy pozbyć się z paznokcia pyłków (najlepiej za pomocą szczoteczki) oraz odtłuścić jego płytkę. W tym celu, wacik bezpyłowy nasączamy Cleaner'em i dokładnie przemywamy paznokcie. 
  3. Malujemy płytkę bazą, nakładając jej minimalną warstwę. UWAŻAMY, ŻEBY ANI KROPLA LAKIERU NIE DOTKNĘŁA SKÓREK! Następnie- utwardzamy bazę pod lampą.
  4. Czas na kolor. Pamiętaj, że lepiej nałożyć nawet 3 cienkie warstwy, niż jedną zbyt grubą. Każdą kolejną warstwę utwardzamy pod lampą. Zazwyczaj dwie cienkie warstwy lakieru zapewniają satysfakcjonujące krycie i kolor.
  5. Tak jak wcześniej, teraz malujemy paznokcie MINIMALNĄ ilością top coat'u. Utwardzamy pod lampą.
  6. O ile nie masz top coat'u typu "no wipe", musisz odtłuścić płytkę paznokcia, żeby pozbyć się lepkiej jego warstwy. Ponownie używamy do tego wacików bezpyłkowych.
  7. Nie zapomnij o nałożeniu na skórki wokół paznokci oliwki. Światło z lampy bardzo je wysusza i osłabia. Dobrze, gdybyś powtarzała tę czynność raz na jakiś czas.
I gotowe :) Kochani, to jest naprawdę banalnie proste. Jednak mój tutorial miał być inny niż wszystkie. W związku z tym, podzielę się z Wami bardzo ważnymi wskazówkami, które należy wdrożyć w to wszystko, co napisane jest u góry. Zapisywałam je przez cały ten czas, odkąd stosuję hybrydy. Pewnie gdybym dowiedziała się o nich wcześniej, idealny mani udałby mi się wcześniej niż dopiero za TRZECIM razem ;) 

  • Bardzo dokładnie usuń skórki.
  •  Za każdym razem, kiedy używasz cleanera (zwłaszcza podczas odtłuszczania płytki przed nałożeniem bazy), przed wykonaniem kolejnego kroku, poczekaj chwilę, aż ten odparuje. Nakładanie lakieru na mokry cleaner może zmniejszyć jego przyczepność.
  •  Za każdym razem, kiedy malujesz paznokcie, na pędzelku powinna znaleźć się MINIMALNA ilość lakieru. Pamiętaj, że hybrydy różnią się konsystencją od zwykłych lakierów. Są bardzo gęste. Przy wyciąganiu pędzelka z buteleczki, przetrzyj go o nią kilkakrotnie.
  • Nakładając lakier nie zaczynaj od nasady. Rozpocznij malowanie gdzieś za połową płytki i delikatnie przesuwaj lakier ku nasadzie paznokcia. Pozwoli Ci to uniknąć zalania lakierem skórek. 
  • Pamiętaj, że lepiej zostawić minimalnie niepomalowany odrost, niż zalać skórki.
  • W przypadku, kiedy jednak wyjedziesz poza nasadę paznokcia, ostry patyczek lub wykałaczkę nasącz cleanerem lub zmywaczem i pozbądź się zbędnego lakieru, zanim jeszcze go utwardzisz.
  • Lakiery hybrydowe mają to do siebie, że nie zastygną dopóty, dopóki ich nie utwardzisz pod lampą. Zatem- jeśli źle nałożysz lakier albo nie uda Ci się jakieś zdobienie, lub kiedy w trakcie malowania jednak zmienisz zdanie i postanowisz pomalować paznokcie innym kolorem- nic prostszego! Nasącz wacik bezpyłowy cleanerem i przemyj paznokieć. Pozwoli Ci to pozbyć się niechcianej warstwy, nie naruszając przy tym tego, co zdążył się już utwardzi :) Jednak pamiętaj, żeby przed ponownym malowaniem odczekać chwilę, aż cleaner odparuje.
  • Bardzo mocno napigmentowane kolory wymagają dłuższego czasu utwardzania (w przypadku lakierów Semilac dotyczy do m.in. kolorów białego i czarnego).
  • Jeśli jesteście początkujące, wg mnie lepiej na początek wybrać lakier o mocnym odcieniu. Wybierając jasne, transparentne odcienie nude, nie mając doświadczenia w malowaniu paznokci hybrydami, możemy nie zapanować nad tym, czy przypadkiem lakier w minimalnej ilości nie trafi na skórki.
  • Malując ostatnią warstwę koloru oraz nakładając top, przejedź pędzelkiem z minimalną ilością lakieru po wolnym brzegu paznokci. Dzięki temu, paznokieć nie będzie się zahaczał i nie ma opcji, żeby się złamał.
  • Zdecydowanie dokładniej pomalujesz paznokcie, jeśli zabierzesz się do tego przy dziennym świetle. Jednak sztuczne oświetlenie i ciemności za oknem są przyczyną niedopatrzeń.
  • Jeśli malujesz swoje paznokcie samodzielnie, rób to nie według warstwy, a według ręki. Co to oznacza? Najpierw od początku do końca zajmij się jedną ręką, a dopiero wtedy weź się za drugą- powiedzmy, że zaczynam od malowania prawej ręki. Odtłuszczam paznokcie, czekam, aż cleaner odparuje, nakładam bazę, kolor i top, kolejne warstwy utwardzam, po czym przemywam płytkę cleanerem. Po co tak? Po pierwsze, odtłuszczone paznokcie nie powinny mieć kontaktu z zewnętrznymi czynnikami, a kolejne warstwy lakierów są lepkie. Kiedy przypadkiem odkręcając lakier dotkniesz czymś paznokcia- musisz go przemyć i znowu czekać. Zadzwoni telefon- dotkniesz włosów- znowu to samo. A tak, masz cały czas jedną rękę "wolną". Zacznij od jednej ręki, później druga, a na koniec- kciuki.  
 Żeby nie być gołosłownym- sami zobaczcie, ile daje zastosowanie się do powyższych rad- pierwsze zdjęcie, moje pierwsze mani- zdecydowanie za dużo lakieru, na paznokciach miałam jakby fałdy, po czym lakier sam schodził z mojej płytki. Dodatkowo- zalane skórki, które podczas odrastania paznokcia wywijają się, zahaczając o wszystko, co staje im na drodze. Drugie podejście (niestety nie utrwalone) nauczyło mnie, żeby nakładać minimalną ilość lakieru na płytkę, jednak nadal te skórki były delikatnie zalane. Ale jak to mówią- do trzech razy sztuka. Oto moje pierwsze i trzecie podejście (przekrój czasowy to koniec grudnia- koniec stycznia). Kolejne próby dostępne są chociażby tutaj >>klik<< i tutaj >>klik<<:
 Koniecznie dajcie znać, czy Wy używacie lakierów hybrydowych i jakie są Wasze patenty na to, żeby ten mani trzymał się jak najdłużej!
Oczywiście odsyłam Was do moich pozostałych postów w tym temacie, czyli:

Do zobaczenia już niedługo w kolejnym poście!
M.

piątek, 22 kwietnia 2016

Korektory kontra cienie! Przegląd drogeryjnych korektorów pod oczy.

Korektory kontra cienie! Przegląd drogeryjnych korektorów pod oczy.
Hej! Czy jest tu ktoś, kto zmaga się z problemem cieni pod oczami, których w żaden sposób nie idzie zakryć?  A może po prostu nie wysypiacie się, co dodatkowo nasila ten problem? Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją aż 4 (!) korektorów drogeryjnych, przeznaczonych do maskowania cieni pod oczami i delikatnego rozświetlenia tych stref. Dodatkowo przypominam, że w Rossmanie, Naturze i Hebe nadal trwają mega promocje i może skusicie się na któryś z polecanych przeze mnie produktów?


Żeby jeszcze bardziej przybliżyć Wam mój problem cieni pod oczami, wstawiam zdjęcie, na którym nie mam żadnego korektora. Prawdą jest, że u mnie jest to uwarunkowane genetycznie, mam bardzo cienką skórę pod oczami, dodatkowo często zarywam noce (ach te studia) i nie wysypiam się. Ostrzegam- NIE PRZERAŹCIE SIĘ :))) 
GOLDEN ROSE LIQUID CONCEALER 04
cena: 14,90 zł
Mój pierwszy w życiu korektor pod oczy, który po raz pierwszy kupiłam ponad 1,5 roku temu. To jest moje 3 lub 4 opakowanie. Jak sami widzicie, nie zapewnia on super krycia, nie maskuje jakoś wybitnie cieni pod oczami, jednak jest bardzo lekki, utrzymuje się cały dzień i delikatnie siniaki są zakryte. Nie zastyga. Lubię ten produkt głównie za jego lekkość i niewyczuwalność. Ogromny minus za to, że jest to bardzo niewydajny korektor. W opakowaniu znajdziemy tylko 2ml produktu.

MAYBELLINE AFFINITONE 01
cena: 28,99zł
Mam wrażenie, że po jakimś czasie ten korektor zaczął się... smużyć. Nie zapewnia dużego krycia, nie zastyga, a przy tym jest gęstszy i nie aż tak lekki jak ten z Golden Rose. Prawdą jest, że trzymał się cały dzień, jednak tak jak wspomniałam- po jakimś czasie miałam trudności z jego rozprowadzeniem. Konsystencja jakby uległa zmianie. Za tę cenę na pewno nie poleciłabym tego produktu. Ale jeśli nie macie aż takiego problemu z cieniami jak ja, lećcie szybko do Rossmana, póki są jeszcze promocje i możecie dorwać go za pół ceny :). Dodatkowy plus za wydajność.

LOREAL TRUE MATCH 1
cena: 35,99zł
Efekt w miarę zadowalający, ale cena- powala! Jak zobaczycie poniżej, najjaśniejszy odcień jest baaardzo żółty. Korektor ładnie zastyga i w jakimś stopniu kryje cienie. ALE: wchodzi w pory, smuży się, waży, wybija ponad podkład. Jeśli chcecie nosić go latem- odradzam. Zimą w miarę się sprawdza, jednak przy minimalnie wyższej temperaturze waży się na skórze i wygląda okropnie. Nawet na promocji, szkoda by mi było wydawać na ten produkt jakiekolwiek pieniądze.
CATRICE LIQUID CAMOUFLAGE 010
cena: 14,90zł 
Mam wrażenie, że ten korektor najlepiej wtapia się w skórę. Powiedzmy, że moje cienie kryje w 70%, czyli nie jest źle. Korektor zastyga, dzięki czemu jest niewyczuwalny na skórze. Nie wybija się ponad podkład, nie waży, nie zauważyłam też zmiany koloru. Nie jest to super wydajny produkt, chociaż w opakowaniu znajdziemy 5ml produktu. Jeśli tylko znajdziecie go w drogerii- naprawdę polecam. Jest to aktualnie mój ulubiony drogeryjny korektor pod oczy.


A jakie są Wasze ulubione produkty do maskowania cieni pod oczami? Macie w ogóle taki problem? A może są jakieś korektory, które chcecie przetestować? Ja na promocji postanowiłam kupić korektor z Astora i tylko jak wykończę Golden Rose na pewno go wypróbuję (produkty z Maybelline i Loreal są już dawno zdenkowane :)). Na koniec zobaczcie jeszcze porównanie kolorystyczne opisywanych przeze mnie produktów:
Koniecznie napiszcie na co skusiliście się na promocjach w drogeriach i zostawcie linki do siebie- wszystkie blogi odwiedzę i zostawię po sobie jakiś ślad! Tym czasem już zapraszam Was na kolejny post na temat... paznokci. Będzie o hybrydach- jak nakładać i jakich błędów unikać. Do zobaczenia!
M.
http://instagram.com/maginspires

piątek, 15 kwietnia 2016

Promocje w drogeriach- co kupić?!

Promocje w drogeriach- co kupić?!
Na ten moment czekamy wszystkie. Dwa razy w roku, w Rossmanie organizowane są mega promocje, bo aż -49% na całą kolorówkę. Jest to czas, kiedy bezmyślnie upychamy multum przeróżnych produktów do koszyka, a zamiast zaoszczędzić- kupujemy kilka(naście) zupełnie niepotrzebnych rzeczy, których później i tak nie zużyjemy. Dzisiaj mam dla Was kilka propozycji, na co warto zwrócić uwagę podczas tych promocji. Produkty podzieliłam na kategorie. Jeśli chodzi o dokładne terminy promocji (jak wiemy, w Rossmanie odbywa się to w 3 etapach), niestety nie posiadam konkretnych informacji. Natomiast gdybyście chciały uniknąć Rossmanowych tłumów i zrobić zakupy wcześniej- w Superpharm od dziś (tj. czwartek 14 kwietnia) do wtorku (19 kwietnia) dla posiadaczek karty lifestyle również przewidziany jest rabat i to aż -50% na makijaż!

TWARZ

PODKŁADY, PUDRY, KOREKTORY:

Słowem wstępu- nie polecę Wam żadnych korektorów dostępnych w szafach Rossman, czy Superpharm, z tego względu, że dla mnie korektor ma mocno kryć. Z moimi cieniami pod oczami, korektory dostępne w drogeriach tylko pogarszają sytuację. Jedyne, co mogę Wam polecić, to Catrice- Liquid Camouflage pod oczy oraz wersję w słoiczku na niedoskonałości, jednak tych produktów szukajcie raczej w Naturze, czy Hebe. 

DR IRENA ERIS-  PROVOKE MATT
Podkład (prawie) idealny dla posiadaczek przetłuszczającej się cery. W promocji dostaniemy go za niewiele ponad 40zł. Jednak jego bardzo poważna wada to bardzo wąska gama kolorystyczna- dostępne są tylko 3 kolory, z których najjaśniejszy na pewno nie nada się dla bladych osób.Lepiej pójdźcie kilka dni wcześniej do drogerii i przetestujcie, czy któryś z kolorów Wam pasuje.
BOURJOIS-  HEALTHY MIX
Nawilżający podkład, który również ładnie kryje. Jest lekki, niewyczuwalny na twarzy oraz ma żółte tony, które świetnie sprawdzą się dla naszego typu urody. Jeśli jesteście posiadaczkami tłustej cery (tak jak ja), spokojnie możecie kupić ten podkład, jednak pamiętajcie, żeby go przypudrować.Inaczej będzie się mocno świecił, a Wasza twarz będzie lepka.
RIMMEL- LASTING FINISH 25 HOURS
Jest dość lekki, wtapia się w skórę, a krycie można budować. Ładnie matuje na dość długi czas, a co ważne- gama kolorystyczna jest bardzo szeroka, więc każdy znajdzie odpowiedni odcień dla siebie.
RIMMEL- LASTING FINISH 25 HOURS
Według mnie ten puder jest dużo tańszym zamiennikiem Studio Fix z MAC. Ten puder nadaje buzi lekki kolor (tak właściwie, jest to podkład w pudrze), dzięki czemu, kiedy bardzo nam się spieszy lub jeśli mamy ładną cerę- nie musimy nakładać pod niego podkładu. Ładnie matuje. Naprawdę polecam.
RIMMEL- STAY MAT
Bardzo przyjemny, dość niedrogi puder. Sprawdzi się u dziewczyn z każdym typem cery- nie jest to aż tak matujący produkt, żeby dodatkowo wysuszał skórę. Ja mam jeszcze zapas z poprzedniej promocji :)

RÓŻE/ BRONZERY/ ROZŚWIETLACZE

Szczerze powiedziawszy, jeśli chodzi o róże i bronzery, raczej żaden produkt dostępny w drogerii nie jest nie wiadomo jak wspaniały. Ja polecę Wam raczej tanie produkty (cena regularna to -10zł), które są przyjemne, jednak cena faktycznie jest adekwatna co do utrzymywania się ich na twarzy. Jeśli chodzi jednak o rozświetlacze- naprawdę nie warto przepłacać, jeśli za tak małe pieniądze macie produkt o wysokopółkowym wykończeniu.
LOVELY- OHOH BLUSHER
 Różowy róż ze złotymi drobinkami, bardzo mocno napigmentowany, idealny dla osób, które na codzień nie lubią używać rozświetlacza.Gdyby jeszcze utrzymywał się kilka godzin dłużej... Ale z drugiej strony- za 5zł naprawdę warto go kupić
WIBO- DIAMOND ILUMINATOR, LOVELY-  SILVER/ GOLD HIGHLIGHTER
Nie ma co rozpisywać się o tych produktach osobno, ponieważ wszystkie są wspaniałe, o ile lubicie blask i widoczne drobinki na twarzy. Mam wrażenie, że w przypadku rozświetlacza Wibo ten efekt jest jeszcze bardziej świetlisty. Jednak naprawdę warto skusić się na każdy z tych produktów.

OCZY

EYELINERY/ KREDKI:

 LOVELY- KREDKI DO OCZU 
Sama jestem posiadaczką cielistej kredki (nude eye pencil), która jest fajna na linię wodną oraz do rozświetlenia kącika. Co prawda po jakimś czasie znika, zwłaszcza z linii wodnej, ale za taką cenę i tak uważam, że warto. Mam również czarną automatyczną kredkę (professional eye pencil), którą zagęszczam linię rzęs i... trzyma się cały dzień, nie odbija się na powiece. Chyba najlepsza, niskopółkowa kredka :)
MISS SPORTY- STUDIO LASH EYELINER
Po raz pierwszy kupiłam ten produkt jeszcze w liceum, około 4 lata temu, żeby sprawdzić, czy uda mi się namalować kreskę. Od tej pory zużyłam już 3 opakowania i nadal wracam do tego eyelinera. Zastyga, jest długotrwały, nie ściera się. Ma bardzo intensywny, czarny kolor. Kosztuje grosze.
WIBO- ELECTRIC EYE EYELINER
O tym produkcie pisałam w moich tanich ulubieńcach >>klik<<. Sama testowałam tylko niebieski kolor, jednak podejrzewam, że każdy inny sprawdzi się równie dobrze. Ten eyeliner nie jest jednak aż tak zastygający, jak ten poprzedni.

CIENIE DO POWIEK:

 MAYBELLINE COLOR TATTOO
Jedyne drogeryjne cienie, które TRZEBA mieć w kosmetyczce. Po pierwsze- służą nam za bazę. Po drugie- możemy nosić je solo na całej powiece. Po trzecie- jest to genialne wyjście dla osób, które lubią nosić makijaż, ale nie mają zbyt wiele czasu, żeby się umalować. Te cienie są naprawdę świetne jakościowo i sprawdzą się raczej u każdego. Ja polecam Wam głównie kolory "On and on bronze"- idealny na całą powiekę, nie tylko w lecie, "Creme de Rose"- czyli odcień, który wyrówna koloryt powieki i świetnie sprawdzi się jako baza. Lubię też "Permanent Taupe" oraz "Creme de nude", jednak te dwa kolory mam wrażenie jakby szybciej wysychały w słoiczku i pomimo 24 miesięcznej ważności, po pół roku do niczego się nie nadają.

TUSZE DO RZĘS

 LOREAL- VOLUME MILLION LASHES 
Chyba najlepsze tusze, jakie istnieją. Nie ważne, czy skusicie się na wersję klasyczną, czy So Couture, i tak będziecie zadowolone. Rzęsy są kilkakrotnie wydłużone, rozdzielone, jak po odżywce.
MAYBELLINE- LASH SENSATIONAL
Ten tusz albo się kocha, albo nienawidzi. Jednak nie zrażajcie się do niego zbyt szybko- początkowo ma bardzo wodnistą konsystencję, przez co zwykle nakłada się go za dużo. Jednak po około miesiącu, kiedy ta formuła delikatnie zgęstnieje efekt jest rewelacyjny i spokojnie możemy używać go przez kolejne 3-4 miesiące.
LOVELY- CURLING PUMP UP MASCARA
Super sprawa dla tych z Was, które nie chcą wydawać fortuny na kosmetyki, a nadal liczy się efekt. W tym przypadku, uzyskujemy podobny rezultat, jak przy tuszach z Loreal, jednak ten tusz kosztuje 6 razy mniej. Ma oczywiście swoje wady- po około 1,5 miesiąca zastyga i trzeba go wymienić. Myślę jednak, że warto mieć taki awaryjny produkt, zwłaszcza, że dostępny będzie za 5zł.
EVELINE  ADVANCE VOLUMIERE
Odżywka- baza pod tusz do rzęs. Nie warto katować oka odżywkami, które są średnio bezpieczne i drogie, kiedy wystarczy nałożyć na rzęsy warstwę tego produktu, po czym wytuszować je jak zwykle. Jeśli tylko znajdziecie- łapcie, kupujcie!

USTA

 BOURJOIS- ROUGE EDITION VELVET
Genialne, drogeryjne matowe pomadki. Polecam Wam genialny numer 010- Don't pink of it. Ale szczerze mówiąc, jeśli mamy zapłacić połowę ceny, czyli około 25-30zł za tę pomadkę, to lepiej wybrać się do stoiska Golden Rose i wybrać równie genialne matowe pomadki za około 10zł.
LOVELY- EXTRA LASTING
Najlepsza, najtańsza matowa pomadka, która również trafiła do taniego zestawienia >>klik<<. Polujcie zwłaszcza na kolor 01- piękny, brudny róż. Chociaż sama nie widziałam go żadnym w Rossmanie od kilku miesięcy :(
POMADKI RIMMEL
Nie wymieniam tu konkretnej serii, ponieważ każda z nich ma podobną, nawilżającą formułę, która jest naprawdę bardzo przyjemna. Te szminki występują w wielu odcieniach, mają różne wykończenia. Kolory, które ja uwielbiam, to nr 20 "Rosetto" z serii Kate, czyli  mocny, wręcz fuksjowy głęboki odcień różu, "Nothing hill nude" z serii z niebieskimi zatyczkami- tutaj mamy do czynienia z delikatnie brązowym nude'm. Jeśli chodzi o klasyczną linię pomadek Rimmel, polecam oczywiście 70- "Airy Fairy", czyli coś, co sprawdzi się u każdego, na codzień, bez względu na typ urody oraz mój ubiegłoroczny hit- 214 "Firecracker"- delikatny koral, świetny do letnich stylizacji.
LOVELY- KREDKA DO UST PERFECT LINE
Ja nakładam te konturówki na całe usta. Kolor 1 jest prześliczny, a konsystencja to dosłownie masełko. Rozprowadza się bez problemu, utrzymuje się bardzo długo. Łapcie, póki jest :)

PAZNOKCIE


ODŻYWKA EVELINE 8 W 1, ODŻYWKA EVELINE DIAMOND HARD, RIMMEL SERIA RITA ORA, MISS SPORTY, EVELINE- COLOR EDITION
Nie chcę rozpisywać się nie wiadomo jak bardzo na temat lakierów do paznokci. Moje ulubione lakiery drogeryjne to oczywiście wszystkie z Miss Sporty, Rimmela, czy Eveline. Uważam, że naprawdę nie warto przepłacać, kiedy jakość tych produktów jest naprawdę świetna. Jeśli jednak chodzi o polecane przeze mnie odżywki- pamiętajcie, że zawierają one szkodliwy dla paznokci formaldehyd, który może zniszczyć i uszkodzić paznokcie.

 Szczerze powiedziawszy, chyba sama nie zdawałam sobie sprawy, jak dużo tego mam u siebie... Ale z drugiej strony- produkty, które Wam polecam są naprawdę godne uwagi, sprawdzą się raczej u każdego i zauważcie, że większość z nich nawet bez promocji kosztuje niewiele. Jeśli jesteście ciekawe, jakie są moje zakupowe plany... oto i one:
Mało? Mało. Ale nie potrzebuję więcej. I tak wiem, że zawsze jednak coś spoza listy jakimś dziwnym trafem ląduje w moim koszyku. W każdym razie- na pewno, po zakończeniu promocji, podzielę się z Wami nowościami w mojej kosmetyczce. Kochani, rzestrzegam Was przed wrzucaniem byle czego do koszyka i bezsensownym wydawaniem pieniędzy. Pamiętajcie, że za pół roku będzie kolejne -50%, a te wszystkie kosmetyki możecie dostać taniej przez cały rok w drogeriach internetowych. 

A na jakie produkty Wy chcecie się skusić? Może polecicie mi coś, co sprawdza się u Was od lat? Pamiętajcie, żeby zostawić w komentarzu link do swojego bloga, który również chętnie odwiedzę oraz skomentuję! Zachęcam Was również do obserwowania mojego bloga, taka możliwość widnieje w lewym, górnym rogu.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was na śmierć, gdyż ten post okazał się być naprawdę bardzo długi. Sądzę jednak, że każda z Was znajdzie coś dla siebie!
Pozdrawiam serdecznie i piszcie, na co "polujecie"!
M.

wtorek, 12 kwietnia 2016

SEMILAC Wedding Hearts (nailbook)

SEMILAC Wedding Hearts (nailbook)
Hej! Dzisiaj zapraszam Was na kolejny paznokciowy post, a konkretnie- tutorial bardzo łatwego, ale równie efektownego mani. Zanim jednak zacznę, zapraszam Was do zobaczenia nowej zakładki WYPRZEDAŻ >>klik<<, gdzie umieściłam wszystkie kosmetyki, które u mnie tylko się kurzą. Jeśli jesteście zainteresowane którymkolwiek produktem- piszcie na maginspires@gmail.com lub w komentarzu pod tym postem. Ceny oczywiście można negocjować- te podane przeze mnie są tylko orientacyjne.

SEMILAC WEDDING HEARTS

Pierwsze pytanie, jakie pewnie Wam się nasuwa- skąd ta nazwa? To proste- do zrobienia tego mani zainspirowało mnie pewne wydarzenie, mianowicie ślub. Nie- nie mój. Jednak zależało mi, żeby moje paznokcie były zrobione delikatnie, subtelnie, ale i efektownie. Fajne jest również to, że spokojnie możecie wykonać ten wzór na innych kolorach, czy też za pomocą lakierów klasycznych.

Poza oczywistymi produktami, które potrzebne są do wykonania hybryd (lampa, baza, waciki, odtłuszczacz, top coat, pilniczki, sonda lub wykałaczka itp.), użyłam następujących lakierów:
  • Semilac 001 Strong White
  • Semilac 032 Biscuit
  • Semilac 121 Ruby Charm
  • Brokat lub lakier brokatowy (u mnie- Semilac 109 Miss of the world)


  1. Przygotuj paznokcie do nakładania lakierów- spiłuj je na kształt migdałka, odsuń (lub usuń) skórki.
  2. Odtłuść płytkę paznokcia (jeśli nie używasz hybryd, możesz pominąć ten krok).
  3. Nałóż bazę i utrwal ją pod lampą.
  4. Przygotuj lakiery bazowe, czyli biały i jasnoróżowy. Na kciuk, palec wskazujący oraz najmniejszy nałóż kolor biały, na środkowy i serdeczny palec- zaaplikuj różowy lakier. Utrwal  pod lampą. Jeśli używasz tych samych kolorów co ja, do pełnego krycia nałóż 3 cienkie warstwy, każdą z nich utrwalając przez minutę.
  5. Przy wolnym końcu paznokci palców wskazującego i serdecznego, zrób dwa "maźnięcia" ciemniejszym różowym lakierem, na kształt serca. Następnie, przy pomocy sondy lub wykałaczki uformuj dokładniejszy kształt serduszka. Włóż pod lampę.
  6. Na serduszko nałóż odrobinę brokatu lub lakieru z brokatem, by jeszcze bardziej je uwydatnić. Używając lakieru- pamiętaj, żeby go utrwalić. Jednak jeśli nie masz ochoty- ten krok możesz pominąć
  7. Żeby było jeszcze ciekawej, za pomocą sondy lub wykałaczki, na kciuku zrób kilka małych kropek jaśniejszym różowym lakierem. Możesz również dołożyć parę kropek z lakieru brokatowego. Utrwal kropki pod lampą. Ten krok również możesz pominąć.
  8. Nakładamy top, który utwardzamy pod lampą....
  9.  ... przemywamy paznokcie cleanerem i... GOTOWE! 
Kochani, to naprawdę nie jest trudne, a efekt, zobaczcie sami!
Więcej moich stylizacji paznokciowych znajdziecie oczywiście na INSTAGRAMIE >>klik<<

Jak podoba się Wam ta stylizacja? Próbowaliście kiedyś malować serca na paznokciach? Czy w ogóle lubicie mieć paznokcie spiłowane na kształt migdałka? Koniecznie napiszcie, jakie są Wasze ulubione paznokciowe wzory i zostawcie link do swoich blogów- oczywiście odwiedzę je, skomentuję, a najciekawsze oczywiście zaobserwuję, do czego i Was zachęcam.
Do zobaczenia niebawem!
M.

środa, 6 kwietnia 2016

Dobre, bo tanie! Kolorówka za ok. 10zł , którą warto mieć. #1

Dobre, bo tanie! Kolorówka za ok. 10zł , którą warto mieć. #1
Hej! Prawie każdą z nas, zwłaszcza te, które chodzą jeszcze do szkoły, czy studiują, przy kompletowaniu kosmetyczki, ogranicza jakiś budżet. Jeśli chcemy kupić droższy kosmetyk, przez jakiś czas odkładamy na niego pieniądze. Bywa jednak tak, że potrzebujemy coś natychmiast. A kto powiedział, że tanie znaczy złe? Dzisiaj przedstawiam Wam pierwszą część moich ulubionych kosmetyków, które kosztują około 10zł!


WIBO- EYELINER (8,19zł)
Mój w pięknym, niebieskim odcieniu Electric Blue, jest naprawdę genialny. Nie zastyga natychmiast, więc możemy poprawiać kreskę dopóki nie wyjdzie idealna. Kolor jest śliczny. Niebieski przypasuje ciemnookim dziewczynom, jak i podkreśli zieloną tęczówkę.

LOVELY- MATOWA POMADKA W PŁYNIE EXTRA LASTING (9,99zł)
Historia tej pomadki w mojej kosmetyczce jest krótka i pełna niedomówień. Promocja -49%, wzięłam ją, ponieważ myślałam, że to błyszczyk. Okazało się, że za 5zł kupiłam najlepszą, najtrwalszą matową pomadkę w najpiękniejszym kolorze, jaki tylko istnieje. Nie zastanawiajcie się nawet , tylko biegnijcie do rossmana po ten kosmetyk , polecam brudnoróżowy numer 01.

od góry: cienie My Secret (505,501), pomadka Lovely Extra Lasting (01), eyeliner Wibo- electric blue
CATRICE-KOREKTOR (CAMOUFLAGE) (12,99)
Czy naprawdę muszę przedstawiać komuś ten kosmetyk? Najlepszy korektor na niedoskonałości jaki miałam (porównanie wkrótce!). Minus to opakowanie, które mi pękło. Z resztą- tego typu opakowania u mnie nigdy się nie sprawdzają. Gama kolorystyczna również jest ograniczona, ale przy bardzo bladej cerze, wybierzcie najjaśniejszy odcień i po przypudrowaniu idealnie wtopi się w skórę. Zakryje najgorsze pryszcze.

GOLDEN ROSE-MATOWE POMADKI W KREDCE (11,90)
O tym produkcie spodziewajcie się osobnego postu. Mam 5 kolorów i chciałabym dokładnie Wam je pokazać. Pomadki są matowe, a jednocześnie na tyle jedwabiste, miękkie, że nie wysuszają ust. Gama kolorystyczna jest ogromna- każdy znajdzie coś dla siebie :)

MY SECRET- MATOWE CIENIE DO POWIEK (6,99zł)
Rozsławiony dzięki YouTube'owi numer 505 (ten beżowy) może być idealnym cieniem dziennym, do wyrównania kolorytu powieki lub może posłużyć jako baza pod kolejne rozcierane cienie. Prawdą jest, że mocno pylą się przy nabieraniu ich na pędzelek. Jednak na oku nic się z nimi nie dzieje. Są super miękkie, jedwabiste, łatwo się rozcierają i naprawdę nie odbiegają jakością od wiele droższych kosmetyków tego typu.
My Secret 505 i 501

 Jakie są wasze ulubione tanie kosmetyki? Miałyście kiedyś któryś z tych, o których pisałam? Koniecznie podzielcie się ze mną Waszą opinią i zostawcie link do swojego bloga- odwiedzę go oczywiście, skomentuję,  a te najciekawsze zaobserwuję :)
Zapraszam do zostania ze mną dłużej- po lewej stronie panelu możecie dołączyć do obserwatorów bloga!
Pozdrawiam Was serdecznie!
M.

sobota, 2 kwietnia 2016

RECENZJA Makeup Revolution- Affirmation palette

RECENZJA Makeup Revolution- Affirmation palette
[PL/ ENG]
Dziś pod lupę weźmiemy paletę cieni z Makeup Revolution o nazwie Affirmation. Mamy tu do czynienia z aż 32 cieniami o różnym wykończeniu- od matów, przez perły i satyny po typowe brokaty-  raczej w ciepłej tonacji kolorystycznej. W Polsce dostaniemy ją (tylko?) przez internet, w cenie około 40zł.
Today I'm going to talk about the Makeup Revolution eyeshadow palette- Affirmation. There are 32 different eyeshadows in rather warm colours. It costs £8.00 on the MUR's official store.



 PLUSY:
  • Cena (1,25zł za cień),
  • Wielkie lustro,
  • Ilość cieni,
  • Szeroka gama kolorystyczna,
  • Przeróżne wykończenia,
  •  Cienie łatwo się rozcierają,
  • Cienie są "wielofunkcyjne",
  • Niezliczona ilość możliwych do wykonania makijaży.
MINUSY
  • Opakowanie (lekko badziewny plastik),
  • Cienie delikatnie osypują się,
  •  Minimalnie za słaba pigmentacja.


Kolory w tak szerokiej gamie kolorystycznej, o tak różnym wykończeniu dają możliwość do stworzenia niezliczonej ilości makijaży zarówno dziennych jak i wieczorowych. Znajdziemy tu tak pożądane i modne dziś odcienie Rose Gold, klasyczne beże, brązy, czerń (świetna do narysowania kreski), jak i kolory bardziej ekstrawaganckie.  Minusem mogą być jedynie  lekkie osypywanie się i może odrobinkę zbyt mała pigmentacja (jednak lepiej, jeśli cień nałożymy dwukrotnie), ale weźmy pod uwagę, że jeśli za 1 cień płacimy 1,25zł plus mamy spore opakowanie (niekoniecznie z plastiku najwyższej jakości) oraz ogromne lustro- wszystko można wybaczyć. Ja jestem na TAK i Wam również serdecznie polecam zakup tej palety, jeśli chcecie mieć jedną, porządną paletę, w której znajdziecie dosłownie wszystko, na każdą okazję, za naprawdę niewielkie pieniądze.
The biggest advantage of this palette is price- we pay only £0.25 for an eyeshadow.Wide range of colours and textures gives the opportunity to create uncountable amount of daily or evenig makeup(s). Furthermore, there are some top fashionable Rose Gold colors, classic bronzes, beiges or a black eyeshadow- fantastic to draw a line over the eyelashes. All of the eyeshadows are easy to blend. The palette has a big mirror which is just amazing!
Affirmation Palette gets a little minus for its package amde of a pretty cheap king of plastics. Another tiny disadvantage is that the eyeshadows might shatter/ crush a little bit during the application. The last one- as small as the previous two- is a sightly too less pigmentation. We need to apply the eyeshadow twice to get a really beaitiful colour. But although those really tiny disadvantages- I can truelly recommend this pallete, especially  for those  of you who are learning makeup and want to have multigunctional, good eyeshadows in one palette for a very small price.

Napiszcie koniecznie, czy macie jakieś paletki z Makeup Revolution i czy jesteście z nich zadowolone. W komentarzu zostawcie również link do swoich blogów- chętnie je odwiedzę, skomentuję, a najciekawsze oczywiście zaobserwuję.
Zachęcam Was do pozostania ze mną na dłużej- po lewej stronie możecie dołączyć do sieci obserwatorów bloga MagInspires :) Zapraszam również na mój blogowy instagram, gdzie dzieje się więcej niż na blogu :)
Do zobaczenia!
M.
http://instagram.com/maginspires

Copyright © 2016 MagInspires Beauty Blog , Blogger