środa, 30 marca 2016

Ulubieńcy marca- kolorówka!

Ulubieńcy marca- kolorówka!
Wiem, że marzec jeszcze się nie skończył, ale już nie mogłam doczekać się, by podzielić się z Wami moimi perełkami minionego miesiąca. Zwłaszcza, że już 2 tygodnie temu wiedziałam, co konkretnie skradło moje serce. Tak jak poprzednio- nie ma tego wiele- jednak staram się ograniczać moje zbiory kosmetyczne i wciąż mam nadzieję, że kiedyś większość z tego zostanie zużyta :)


CATRICE- KREDKA DO BRWI
Naprawdę nie wiem, jak mogłam tak długo podkreślać brwi cieniami. Tutaj nie dość, że nakładam produkt bezpośrednio z opakowania, nie potrzebując pędzla, to dodatkowo od razu pod ręką mam spiralkę do wyczesania brwi. Kredka kosztuje niewiele ponad 10 zł. Mój numerek to 4- połączenie koloru taupe i delikatnego brązu, zdecydowanie nie wpada w rudy (przypominam, że jestem ciemnowłosą brunetką).

MAKEUP REVOLUTION- PALETA CIENI
AFFIRMATION

Czyli po prostu paletka aż 32 cieni. Nie chcę rozpisywać się na jej temat, ponieważ mam w planach osobną recenzję, jednak znalazłam w niej to, czego szukałam, czyli piękne odcienie rose gold. Cena to około 40zł, dostępna głównie w drogeriach online.

BOURJOIS- POMADKA W PŁYNIE
ROUGE EDITION VELVET- 10 Don't pink of it
Moja opinia o tych pomadkach jest bardzo mieszana. Jednak ten odcień brudnego różu jest idealny, na ustach utrzymuje się całe wieki, zjada się niewidocznie, nie przesusza moich ust. Polecam Wam bardzo serdecznie, a o całej serii również szykuję osobny post. Cena regularna to około 60 zł (polujcie na promocjach -49%).

THE BALM- RÓŻ DO POLICZKÓW
DOWN BOY
Oj zabolał portfel, nie powiem. Chociaż przez internet kupiłam go za niewiele ponad 50zł, to jednak regularnie w stacjonarnych drogeriach dostaniemy go za około 80zł. Jest to róż o wykończeniu satynowym, nie ma żadnych drobinek ani nie jest kompletnie matowy. Jednak jego klasyczny, delikatny różowy odcień pasować będzie każdemu, nie zrobimy sobie nim krzywdy (nie jest aż tak napigmentowany jak bahama mama), a nawet najsubtelniej położony utrzymuje się na policzkach cały dzień.


Mówiłam, że nie będzie tego dużo :) Koniecznie dajcie znać, czy miałyście coś z wymienionych przeze mnie produktów i jak sprawdziły się u Was oraz podzielcie się ze mną Waszymi ulubieńcami marca! W komentarzu zostawcie link do swojego bloga, który oczywiście odwiedzę, skomentuję i niewykluczone, że zaobserwuję. 

Bądźcie ze mną na bieżąco- zachęcam do obserwacji bloga oraz instagrama!
http://instagram.com/maginspires
Do zobaczenia niebawem!
M.

sobota, 26 marca 2016

Przydatne gadżety do (malowania) paznokci

Przydatne gadżety do (malowania) paznokci
Miałyście kiedyś tak, że malując paznokcie coś was denerwowało, irytowało lub działało Wam na nerwy? A może sam manicure wydawał się zbyt nudny i banalny? Mam na to sposób! Dzisiaj przedstawię Wam kilka naprawdę ciekawych gadżetów, które na pewno nie są niezbędne, ale na pewno ułatwiają malowanie paznokci lub nadają im całkiem inny charakter. I co istotne- nieważne, czy jesteście zwolenniczkami klasycznego manicure, czy preferujecie hybrydy- te propozycje przydadzą się każdemu! 


PODŁOKIETNIK
Coś, co raczej spotykane jest w salonach, a wierzcie mi, że jest bardzo przydatne w zaciszu domowym- zwłaszcza (ale nie tylko), jeśli malujecie paznokcie komuś- mamie, koleżance, itp. Na podłokietnik kładziemy dłoń, przez co wygodniej jest malować paznokcie nawet sobie. Oczywiście alternatywą jest zwinięcie ręcznika w "rulon", który sprawdza się w tym celu równie dobrze.


PŁYN DO USUWANIA SKÓREK
Polecam zwłaszcza ten w niebieskiej buteleczce z Sally Hansen. Kosztuje około 20zł. Nanosimy płyn na skórki, czekamy, po czym najlepiej drewnianym patyczkiem delikatnie je odsuwamy. I po kłopocie. Jest to o wiele szybsze niż zabawa z cążkami i przy tym nie ma możliwości zranienia się.

PĘDZELKI, SONDY, WYKAŁACZKI 
Czyli cokolwiek, czego dusza zapragnie, co posłuży nam do wykonania wzorów lub innych ciekawych form na paznokciach. Tutaj sprawdzą się nawet stare i zużyte pędzle do makijażu oczu, czy zużyte długopisy :) 


PATYCZKI DO USZU, GĄBKI
Patent z patyczkami znają chyba wszystkie amatorki malowania paznokci- moczymy patyczek w zmywaczu i usuwamy lakier z miejsc, w których nie powinno go być. Jeśli chodzi o gąbki- nieważne, czy są to gąbki do makijażu, czy te przeznaczone do mycia naczyń- idealny pomocnik do ombree. 


WACIKI BEZPYŁOWE
Ten produkt kojarzą raczej osoby, które noszą hybrydy. W tym wypadku jest to totalny must have. Jednak nawet tym, którzy preferują manicure klasyczny, radzę zamienić zwykłe waciki właśnie na te. Dlaczego? Jeśli kiedykolwiek, malując paznokcie, zauważacie na nich paprochy- to może być wina zwykłych wacików. Przy tych nic Wam nie grozi.

PYŁKI, BROKATY, CIENIE DO POWIEK
Jak dobrze wiecie, w przeróżnych sklepach i drogeriach dostępne są specjalne pyłki, czy brokaty do paznokci. Możemy dzięki temu uzyskać na paznokciach chociażby supermodny efekt syrenki (obalam mit- syrenka nie jest przeznaczona wyłącznie do hybryd- MOŻNA robić ją przy manicure klasycznym, wymaga to jednak większej wprawy). Cienie do powiek, zwłaszcza sypkie również pozwalają uzyskać na paznokciach unikatowy efekt. Serdecznie w tym celu polecam cienie z My Secret :)


BIAŁA KREDKA, LAKIER W PISAKU, ZMYWACZ W PISAKU
Biały ołówek do paznokci przyda się osobom, które lubią mieć długie paznokcie, ale nie lubią ich malować lub preferują naturalne, transparentne lakiery. Biały lakier w pisaku ułatwia wykonanie french'a, zaś zmywacz w pisaku jest wygodniejszą alternatywą dla wacików zamaczanych w zmywaczu.




NAKLEJKI WODNE, CYRKONIE, SZABLONY
Naklejki wodne (tatuaże) na paznokcie jest to jeden z najlepszych i najłatwiejszych sposobów na totalną odmianę naszego mani. Wykonanie jest szybkie, banalnie proste i mega efektowne. Cyrkonie dają delikatne, subtelne, jednak widoczne urozmaicenie zwykłego lakieru. Szablony natomiast mogą mieć różne kształty. Najbardziej popularne- zaokrąglone tasiemki- ułatwiają wykonanie french'a. Można jednak kupić "naklejkę" z wyciętym w środku kształtem. Naklejamy ją na paznokieć, zamalowujemy, odklejamy. Gotowe :)


TAŚMY I TASIEMKI
Coś, czym "jaram się" najbardziej. Tasiemki pozwalają nam na uzyskanie ciekawych wzorów, a zostawione na paznokciach tworzą naprawdę unikatowy efekt. Kiedyś próbowałam wyrysować prostą linię za pomocą lakieru- kosztowało mnie to naprawdę dużo czasu i zabawy, a efekt nie był nawet w połowie tak świetny, jak przy tasiemkach.



Z mojej strony to wszystko. Chciałabym życzyć Wam WESOŁYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH-spędźcie ten czas w gronie rodziny, ciesząc się swoją obecnością. Nie zatraćcie się w tym wolnym czasie.

Koniecznie dajcie znać, czy Wy macie jakieś swoje patenty lub niezbędniki przy wykonywaniu manicure, jakie są Wasze ulubione wzory. W komentarzach zostawiajcie linki do swoich blogów, żebym mogła je poczytać, skomentować i oczywiście najciekawsze z nich obserwować.
Do zobaczenia w kolejnym poście!
M.
http://instagram.com/maginspires
@maginspires


czwartek, 24 marca 2016

Największe rozczarowania- buble kolorówka #1

Największe rozczarowania- buble kolorówka #1
Witajcie Kochani!
 Nie wiem, czy wiecie, ale w przyszłym miesiącu w Rossmanie ponownie pojawią się wyczekiwane przez nas wszystkie promocje. Oczywiście polecę Wam kilka(naście- dziesiąt) kosmetyków, które naprawdę warto kupić, natomiast tym czasem napiszę Wam, co jest kompletną stratą pieniędzy zwłaszcza, że część z tych produktów do najtańszych nie należy. Są to moje subiektywne opinie, możliwe, że u Was te kosmetyki się sprawdzą :)



Bourjois, wypiekane róże do policzków
Tutaj miałam dwa podejścia- najpierw kolor 54, później kultowy 34. Jednak i jeden, i drugi, po około dwóch miesiącach zastygł w kamień i nie jestem w stanie wydobyć z niego koloru. Nie da się. Jak na róż za około 50 zł, który po kilku miesiącach nadaje się tylko do śmieci- jestem bardzo rozczarowana.

Maybelline Lasting Drama eyeliner w żelu
Naprawdę nie rozumiem zachwytu nad tym eyelinerem. Faktycznie ma bardzo głęboki, czarny kolor. I na tym kończą się jego zalety. Jako posiadaczka tłustej powieki, stwierdzam, że nie jest on wodoodporny, rozmazuje się na powiece. Ponadto, po niedługim czasie jakby zastyga i bez dodania Duraline z Inglota, nałożenie go na pędzelek graniczy z cudem. Szybka matematyka- 30zł za słoiczek i 30zł za Duraline. Opłaca się? Nie.



Loreal True Match Colcealer
Korektor pod oczy (i nie tylko) z Loreal, który stacjonarnie kosztuje około 30zł. Ja mam go w najjaśniejszym odcieniu. Naprawdę nie rozumiem zachwytu nad tym produktem- co prawda kolor jest ładnie żółty, dość dobrze kryje, ALE waży się i pod oczami i na każdej innej partii twarzy! Jeśli na zewnątrz jest +15 stopni i więcej, po około godzinie on jakby wyłazi na podkład i widzicie wszystkie krawędzie i żółte plamy na twarzy. Sprawdza się tylko w zimie.

Bourjois Healthy Mix, korektor maskujący
Produkt, który oddałam w inne ręce. Najjaśniejszy kolor jest naprawdę ciemny. O dziwo nie kryje, a strasznie włazi w pory. Wygląda to bardzo nieestetycznie. Cena- aż 50zł.



Podkład Revlon Colorstay
Zastanawiałam się, czy umieścić ten produkt w bublach. I może bublem on nie jest, ale na pewno rozczarowuje. Po opiniach Youtuberek spodziewałam sie rewelacyjnego, kryjącego, drogeryjnego podkładu na dzień. Tak- on kryje i robi to genialnie. Ale przez to, jest mega, mega ciężki, wręcz zapycha. Czy naprawdę można używać go na co dzień? Tzn. można, ale nie dziwmy się, że nasza cera "nie wygląda". U mnie podkład lekko ciemniał, nakładałam go minimalną warstwą palcami, ponieważ w innym wypadku- źle roztarty- wyglądał jak ciastko na twarzy. Jest super na większe wyjścia raz na jakiś czas, plus za dwuletni okres ważności, ale błagam- nie używajcie tego codziennie, Wasza cera się za to zemści.

Catrice, Absolute MATT eyeshadow palette
Paleta matowych cieni do powiek z Catrice kosztuje około 20zł. Wierzcie mi, że za te pieniądze możecie kupić świetne paletki z MUA, czy MUR, gdzie tych cieni macie więcej i są o wiele lepsze. Cienie w tej palecie są bardzo słabo napigmentowane, osypują się niemiłosiernie, a z powieki znikają w natychmiastowym tempie.

Dlaczego tak mało zdjęć pojawiło się podczas recenzowania tych produktów? To proste- większości z nich już się pozbyłam, oddając w inne ręce. Za jakiś czas podzielę się z Wami moimi patentami, co zrobić z kosmetykami, które u nas się nie sprawdzają.
Napiszcie koniecznie, czy te produkty sprawdziły się u Was oraz jakie są Wasze największe rozczarowania kosmetyczne. Subskrybujcie bloga, jeśli chcecie być na bieżąco z kolejnymi postami. Tym czasem  życzę Wam Wesołych Świąt Wielkanocnych i do zobaczenia w kolejnym poście!
M.

http://instagram.com/maginspires

niedziela, 20 marca 2016

Mardi Gras

Mardi Gras
Hej!
Dzisiejszy post będzie dość krótki, a zainspirowałyście mnie do niego właśnie WY! Pod poprzednim postem FAQ Hybrydy >>KLIK<< dostałam kilka komplementów dotyczących moich paznokci, koloru, itp. W związku z tym, że nie podzieliłam się z Wami, co tak naprawdę mam na paznokciach, a odcień ten jest dość kultowy i zagadkowy- poświęcę mu osobny post.


Maxineczka, czyli youtuberka urodowa, która regularnie nosi na paznokciach lakier hybrydowy, rozpowszechniła kolor "Mardi Gras" firmy Semilac, zachwycając się nad jego niepowtarzalnością. Również kilka innych dziewczyn zachwalało ten właśnie odcień. Oczywiście nie mogłam go nie mieć. Kupiłam w ciemno i jak już otworzyłam buteleczkę, pomyślałam "CO?!" ktoś na pewno się pomylił, to nie jest ten lakier. Wszyscy po prostu rozpływają się na samą myśl o nim, a to jest zwykły fioletowy kolor, który do niczego nie będzie pasował. Szybki podgląd w google grafika- no tak, ktoś się pomylił, bo tam wygląda na różowy- tak jak na miniaturce powyżej. Nawet nie miałam ochoty pomalować nim paznokci. Jednak coś z tyłu głowy podpowiadało mi, że coś musi w tym być, skoro tylko mi coś nie odpowiada. Pomalowałam paznokcie w piątkowy wieczór. Jest fiolet.Trudno, przemęczę się te 2 tygodnie. Ale... wstaję rano i widzę... róż!

Kochani, fenomen tego lakieru nie polega chyba na samym kolorze. W buteleczce wygląda on na zwykły, fioletowy kolor. Nic specjalnego. ALE w zależności od światła jakie pada na paznokcie, ten lakier przyjmuje inny odcień- od fioletu, po fuksję, przez różne odcienie różu. Jeśli zastanawiacie się, czy warto go kupić- ja nie żałuję. Poza tym, że mam już spory, ponad tygodniowy odrost, co godzinę czuję się, jakbym miała na paznokciach inny lakier. A ilość komplementów, jakie dostałam na jego temat jest niezliczona.







To tyle na dziś. Oczywiście, zdjęcia, które widzicie nie były poddane żadnej (!) obróbce. W zakładce Kategorie >>KLIK<<< znajdziecie wszystkie posty o hybrydach- serdecznie zapraszam do lektury!
Jeśli chcielibyście/ chciałybyście zadać mi pytanie w ramach Q&A, które w ciągu kilku tygodni planuję opublikować na blogu (z racji moich zbliżających się urodzin), proszę, żebyście zostawili komentarze z pytaniami pod postem. Koniecznie dajcie znać, jakie są Wasze ulubione kolory lakierów i zostawcie linki do siebie- na pewno odwiedzę Wasze blogi!
Do zobaczenia w następnym poście!
M.

poniedziałek, 14 marca 2016

FAQ Hybrydy #1

FAQ Hybrydy #1
Witajcie kochani!
Zanim przejdę do właściwego tematu, muszę zadać to pytanie- jak podoba się Wam nowy wystrój bloga? Jest bardziej przygaszony, stonowany i nadaje stronie świeżości. Ja jestem bardzo podekscytowana i zadowolona z ostatecznego efektu!

Przygotowując się do napisania dzisiejszej notki, zrobiłam naprawdę duży research- przejrzałam wiele forów, czytałam komentarze pod filmami na yt oraz przeprowadziłam mini wywiad ze swoimi znajomymi. Wszystko po to, żeby sprawdzić, jakie pytania i wątpliwości w temacie hybryd pojawiają się najczęściej. Ku mojemu zdziwieniu, niektóre pytania pozostają bez odpowiedzi. Co mnie również bardzo zaskoczyło, a wręcz- zszokowało, to fakt, iż jesteśmy wręcz ogłupiani przez niektórych (na szczęście nie wszystkich) blogerów, vlogerów, uważających, że mają sporą wiedzę na dany temat. Jednak martwiące jest to, że mylące i błędne informacje podają ludzie wykształceni- vlogerka, która za niedługo zostanie kosmetologiem nie ma za grosz pojęcia o anatomii. I pomyśleć, że tacy ludzie później chcą mieć wpływ na nasz wygląd...
 W związku z tym, postanowiłam napisać wielkie sprostowanie i odpowiedzieć na wszelkie pytania związane z manicurem hybrydowym. Tych pytań jest dosyć dużo, w związku z tym, odpowiem na nie w kilku częściach. Jeśli nie jesteście usatysfakcjonowane moimi objaśnieniami lub chcecie zapytać o coś, co nie pojawiło się w tym poście- koniecznie napiszcie w komentarzu, a ja wyjaśnię wszystko w kolejnej części FAQ.
Przypominam, iż ja "pracuję" tylko na produktach firmy Semilac i odpowiedzi udzielam na podstawie moich obserwacji podczas korzystania z tych produktów.



#1 CZY TO PRAWDA, ŻE SEMILAKI UCZULAJĄ "PAZNOKCIE"?

W sieci pełno jest stwierdzeń typu "mam uczulenie na Semilac". Tak, to był cytat. Zastanówcie się- czy można mieć uczulenie na "SEMILAC"? Przecież to jest nazwa firmy. Można mieć alergię na imię, nazwę lub napis? Nie. Pomijając jednak poważne braki językowe niektórych ludzi udzielających się w internecie, poprawnie nałożona hybryda (nie tylko firmy Semilac) nie powinna mieć kontaktu ze skórą, a z paznokciem. Paznokieć natomiast, jest to martwa płytka, pełniąca funkcje obronne i ochronne. Samego paznokcia uczulić się nie da (tutaj brawa dla kolejnej grupy osób, które mają alergię na paznokciu. Równie dobrze mogą uczulić sobie włosy). 
Inną sprawą jest fakt, że istnieje ryzyko, że nasze ciało źle zareaguje na pewne substancje chemiczne zawarte w hybrydach obojętnie jakiej marki, zwłaszcza, że mają one nie bezpośredni, acz bliski kontakt ze skórą. Jednak zazwyczaj te niechciane reakcje są spowodowane nałożeniem lakieru na paznokcie osłabione, czy zniszczone. Ale o tym w następnym punkcie.

#2 DLACZEGO HYBRYDA MOŻE WYWOŁAĆ REAKCJE "ALERGICZNE"?

Po pierwsze- nałożenie jej na paznokcie w zdewastowanym stanie- rozdwojone, popękane, osłabione, itp. Jeżeli macie w jakikolwiek sposób uszkodzoną płytkę i istnieje ryzyko bezpośredniego kontaktu lakieru ze skórą (zwłaszcza tą pod paznokciem)- najpierw doprowadźcie paznokcie do ładu, dopiero później bierzcie się za ich malowanie.
Jednak częstszą przyczyną jest samodzielne uszkadzanie paznokci przez niepoprawne nakładanie i zdejmowanie lakieru:
  • matowienie płytki paznokcia- niektórzy rozumieją przez to zdarcie płytki do grubości kartki papieru,
  • zdzieranie lakieru razem z paznokciem- podczas zdejmowania hybrydy, niektóre osoby, żeby mieć pewność, że na pewno nie zostało nic po starym lakierze, przy okazji zdzierają sobie swój paznokieć. Później, żeby wyrównać płytkę, dodatkowo zdzierają ją, matowiąc blokiem polerskim. My tego nie czujemy- to nie boli. Ale kara za to być musi. Na tak "przygotowane" resztki paznokci nakładamy nowy lakier. Głupota, prawda?
  • aceton- we wstępie napisałam, że niektórzy vlogerzy ogłupiają swoich widzów. Sama ostatnio oglądałam filmik, na którym czołowa polska youtuberka urodowa zdejmowała hybrydę, trzymając paznokcie pod acetonem... 40 minut!!! Oczywiście ten aceton po jakimś czasie zaczął wysychać, więc po 20 minutach jeszcze trochę go dolała. Kochani, aceton zmiękcza płytkę paznokcia. 10 minut to naprawdę wystarczający czas na trzymanie pod nim paznokci, nie mając później żadnego problemu ze zdjęciem hybrydy.
  • złe narzędzia- do zdejmowania lakieru najbezpieczniej jest użyć drewnianych patyczków. Nie robimy tego nożyczkami (!!!) jeśli nie mamy wprawy. 
  • zdzieranie hybrydy- coś się zahaczy albo kolor już nie ten, a nie ma czasu na zabawę z acetonem. Co tam, podważę czymś  i zerwę lakier. Tak, zerwiesz, razem z płytką.


 #3  CZY MATOWIENIE PŁYTKI PRZED NAŁOŻENIEM LAKIERU JEST KONIECZNE?

 Jest to zależne od tego, jakie macie paznokcie. Jeśli ich płytka jest naturalnie matowa- ten krok możecie pominąć. Natomiast posiadaczki tłustej płytki muszą delikatnie zmatowić ją blokiem polerskim. Jeśli nie wiecie, do której kategorii możecie sklasyfikować Wasze paznokcie, zastanówcie się, ile czasu utrzymuje się na nich zwykły lakier. Jeżeli schodzi po 1-2 dniach- lepiej użyć bloczka. Jeśli jednak utrzymuje się 5-7 dni z delikatnymi odpryskami na końcach, matowienie nie powinno być Wam potrzebne.

#4 DLACZEGO LAKIER NIE TRZYMA SIĘ MOICH PAZNOKCI?

Tutaj przyczyn może być wiele. Najczęstsze z nich, to:
  • Nie zmatowienie płytki paznokcia, który tego wymaga,
  • Używanie starego lakieru,
  • Stare, przepalone żarówki w lampie UV (nieutwardzony lakier),
  • Używanie bazy, lakieru i topu różnych firm (niestety, niektórzy producenci wypuszczają na rynek rewelacyjne produkty, które jednak współgrają tylko ze sobą),
  •  Zbyt grube warstwy lakieru

#5 CZYM LAKIER HYBRYDOWY RÓŻNI SIĘ OD KLASYCZNEGO LAKIERU?

Przede wszystkim sposobem nakładania- każdą kolejną warstwę tego lakieru musimy utwardzić. Dodatkowo, wymaga on odtłuszczenia. Ma on inną konsystencję- zwłaszcza top jest dużo bardziej gęsty. Jednak dzięki temu ten lakier jest dużo bardziej trwały, nie odpryskuje, nie ściera się. Możemy trzymać go na paznokciach nawet do kilku tygodni, oczywiście o ile od patrzenia na odrost nie bolą nas oczy :) 



Na dziś to tyle. Mam nadzieję, że rozwiałam choć trochę Waszych wątpliwości. Jeśli macie jakiekolwiek pytania- koniecznie napiszcie w komentarzu pod tym postem!

Jeśli chcecie być na bieżąco z tym, co ja aktualnie mam na paznokciach, zapraszam do obserwowania mojego profilu na instagramie >>KLIK<<.

Do zobaczenia w kolejnym poście, koniecznie zostawcie linki do siebie- chętnie poczytam i skomentuję również Wasze blogi!
Ściskam mocno!
M.


piątek, 11 marca 2016

Przegląd bronzerów

Przegląd bronzerów
Hej!
Dzisiaj przygotowałam dla Was krótki opis- recenzję pudrów brązujących do twarzy różnych półek cenowych- od tych najtańszych, bardzo łatwo dostępnych, po te drogie, kultowe (w sumie tylko jeden jest droższy). Sama używam tego typu kosmetyków od około roku- głównie do konturowania twarzy, rzadziej do jej brązowienia. Jeżeli śledzicie blogosferę beauty, sądzę, że większość z tych produktów nie jest Wam obca. Przygotowałam kilka kryteriów, wg których będę oceniać produkty, następnie każdy z nich dostanie indywidualną ocenę w skali od 0 do 5. 
Koniecznie przeczytajcie, które z dostępnych na rynku produktów, to totalne buble, a które z nich to perełki, które naprawdę warto mieć w kosmetyczce!


ULTRA BRONZE
Make Up Revolution

Cena regularna: 15zł
Kolor: Neutralny brąz, delikatnie ciepły 
Wykończenie: Matowe
Pigmentacja: Bardzo dobra
Przeznaczenie: Konturowanie
Dostępność: Drogerie internetowe
Używam: Około 3 miesiące

Moja opinia: Co prawda, kolor jest nieoczywisty, jeśli chodzi o konturowanie- nie jest to typowo chłodny odcień, jednak dzięki matowemu wykończeniu, możemy za jego pomocą delikatnie podkreślić koci policzkowe, czy optycznie zmniejszyć czoło.  Bardzo ładnie, subtelnie ożywia buzię, eliminując wygląd "zmęczonej twarzy".  Jeśli chodzi o jego utrzymywanie się na buzi, po kilku godzinach bronzer delikatnie się ściera, jest zdecydowanie mniej widoczny, jednak nie znika z niej kompletnie. Sądzę, że nie wytrzymałby jakiś ekstremalnych warunków, ale do lekkiego, dziennego makijażu, za tę cenę- jest naprawdę dobry. Świetny, jeśli zaczynacie przygodę z makijażem i nie chcecie wydawać dużych pieniędzy.
OCENA: 4

HONOLULU
W7
 
Cena regularna: 15zł
Kolor: Ceglasty odcień brązu
Wykończenie: Matowe 
Pigmentacja: Bardzo dobra
Przeznaczenie: Konturowanie (?)
Dostępność: Drogerie internetowe
Używam: Po pół roku oddałam w inne ręce
Moja opinia: Był to mój pierwszy bronzer. Postanowiłam, że zanim zainwestuję w coś droższego, sprawdzę, czy w ogóle spodoba mi się konturowanie twarzy. W internecie znalazłam bardzo dużo pochlebnych opinii na temat tego produktu- cena, kolor (neutralny brąz), utrzymywanie się. Męczyłam ten produkt dość długo, bo aż pół roku. Na początku wydawało mi się, że nie sprawdza się on u mnie, bo robię coś nie tak, ale uwierzcie mi- to była głównie kwestia koloru. "Neutralny brąz" na mojej skórze okazał się być pomarańczowy. Honolulu jest na tyle mocno napigmentowany, przez co łatwo zrobić sobie nim plamę, co w przypadku tego koloru wygląda naprawdę słabo. Ale spokojnie- po 3 godzinach na Waszej twarzy nie będzie ani śladu po tym produkcie.
OCENA: 2


NUBIAN DESERT
Kobo

Cena regularna: 19,99 zł
Kolor: chłodny brąz
Wykończenie: matowe 
Pigmentacja: Dobra
Przeznaczenie: Konturowanie 
Dostępność: Drogerie Natura
Używam: około 7-8 miesięcy

Moja opinia: Rewelacja. Bardzo chłodny, wręcz delikatnie szarawy odcień brązu, idealnie sprawdza się do konturowania twarzy. Dostępny jest również jaśniejszy odcień (Sahara Sand), głównie dla osób z bardzo jasną cerą. Warto też powiedzieć, że na promocji w naturze, ten bronzer potrafi kosztować 10-12zł. Minusem jest na pewno lekko badziewne opakowanie- w moim zepsuł się zatrzask. Pigmentacja jest na tyle mocna, że produkt jest widoczny na twarzy, efekt możemy budować, jednak jest też na tyle delikatna, że na pewno nie zrobimy  sobie nim krzywdy. Gdyby nie fakt, że dość szybko znika z twarzy- byłby to produkt wręcz idealny.
OCENA: 4.5


BAHAMA MAMA
The Balm

Cena regularna: 89,99 zł
Kolor: oliwkowy brąz
Wykończenie: matowe 
Pigmentacja: Bardzo, bardzo dobra
Przeznaczenie: Konturowanie 
Dostępność: Perfumerie Douglas, drogerie internetowe
Używam: 1 miesiąc

 
Moja opinia: Przede wszystkim: nie kupujcie go stacjonarnie. Online jest tańszy nawet o około 20zł. Chyba najbardziej kultowy i popularny produkt do konturowania twarzy. Co prawda, u mnie jest stosunkowo nowy, jednak muszę przyznać, iż cały szum wokół tego bronzera nie wziął się znikąd. Pigmentacja jest powalająca- trzeba nakładać go lekką ręką, żeby nie zrobić sobie krzywdy. Kolor nie jest typowo chłodny, jednak do konturowania sprawdza się idealnie. Jedyny minus to cena, lecz biorąc pod uwagę fakt, iż wystarczy jego minimalna ilość, żeby wykonturować całą buzie, podejrzewam, że Bahama Mama starczy mi na bardzo długi czas. Ogromny plus za designerskie opakowanie.
OCENA: 5

Mineral Terracotta Powder (4)
GOLDEN ROSE
Cena regularna: 24,99 zł
Kolor: Złoty brąz
Wykończenie: Satynowe (?)
Pigmentacja: Dobra
Przeznaczenie: Brązowienie
Dostępność: sklepy i stoiska Golden Rose, drogerie internetowe
Używam: około 2 miesiące
 
 
Moja opinia: Jedyny produkt jaki posiadam do brązowienia, opalania twarzy. Kupiłam go po obejrzeniu kilku filmików na yt, w których dziewczyny zachwycały się tym produktem. Co prawda, ja jeszcze nie do końca wiem, jak go użyć, ale muszę przyznać, że faktycznie ma w sobie coś niesamowitego. Mimo mocnej pigmentacji, nie da się zrobić nim krzywdy. Bardzo jedwabista konsystencja, kolor jakby brązowego złota, czy złotego brązu, nadaje twarzy niesamowicie unikatowy wygląd. Czekam tylko na wiosnę, ponieważ wydaje mi się ,że słońce dodatkowo uwydatnią niezwykłość tego produktu.
OCENA: 4
  
To już wszystkie produkty, które chciałam Wam dzisiaj przedstawić. Dajcie mi znać, czy kiedykolwiek miałyście któryś z tych bronzerów (pudrów brązujących), a jeśli nie- to napiszcie, czego używacie do konturowania, brązowienia i co polecacie mi przetestować. Dla jeszcze lepszego porównania przygotowałam dla Was swatche:



Serdecznie zapraszam Was na mój INSTAGRAM <klik>, pamiętajcie, że śledząc mój profil jesteście ze wszystkim na bieżąco!

Jeszcze zanim się pożegnam, uchylę rąbka tajemnicy i zdradzę Wam, że kolejny post będzie... kontynuacją sagi hybrydowej. Opowiem Wam o moich błędach, które popełniałam, obalimy wspólnie kilka mitów i odpowiemy na bardzo kontrowersyjne pytanie "Czy hybryda uczula?". Koniecznie wróćcie do mnie w poniedziałek :)

Zachęcam Was serdecznie do komentowania oraz do obserwowania bloga, macie wtedy pewność, że nie przegapicie żadnego posta!
Zostawiajcie linki do siebie- chętnie poczytam również Wasze blogi.
Do zobaczenia w kolejnym poście!
M.

poniedziałek, 7 marca 2016

HYBRYDY KROK PO KROKU: Od czego zacząć, zestaw startowy + koszta

HYBRYDY KROK PO KROKU: Od czego zacząć, zestaw startowy + koszta
Hej!
Dzisiaj pod lupę weźmiemy temat paznokci hybrydowych i samodzielnego ich wykonania. Na ten temat powstanie cała seria, raz w tygodniu (lub przynajmniej raz na dwa tygodnie) postaram się aktualizować posty odnośnie hybryd. Już dziś powiem Wam co trzeba mieć, żeby w ogóle zacząć, przedstawię jeden z dostępnych na rynku zestawów startowych. Później zajmiemy się nakładaniem i zdejmowaniem lakieru, błędami, jakie popełniamy oraz odpowiemy na pytanie "czy i dlaczego hybryda uczula. Podzielę się również z Wami moją kolekcją kolorów i akcesoriów do paznokci. Chętnie również powiem, czym różnią się od siebie lakiery poszczególnych firm.

W związku z tym, iż sama korzystam z lakierów i akcesoriów Semilac, raczej na tych produktach będę bazować w tej serii.

Tym czasem... Co musimy mieć, żeby zacząć?



Lampa
Lampa to chyba najważniejszy element, bez którego żaden lakier hybrydowy nie będzie trzymał się paznokci. Na rynku dostępne są m.in. lampy UV i LED. Czym się różnią? Lampy UV są raczej tańsze, jednak większe i czas utwardzania lakieru w takiej lampie to około 2 minuty/warstwa. Raz na jakiś czas musimy dokupować i zmieniać żarówki, które się po prostu wypalają. Ważne jest też odmierzanie czasu, ponieważ nie wszystkie lampy- zwłaszcza te tańsze- mają wbudowany timer. Jednak do użytku domowego wg mnie o wiele lepiej sprawdzają się lampy LED, które są malutkie, możemy je przenosić bez liku, utwardzenie warstwy lakieru trwa około 40 sekund. Po tym czasie, lampa powinna sama się wyłączyć. Co więcej, nic w niej nie wymieniamy. Po około 9 latach (w instrukcji jest dokładnie napisane, ile godzin mogą świecić wbudowane diody led) nadaje się do wymiany. Cena takiej "zabawki" to od 40 do 150zł. Lampa Semilac, którą ja posiadam w internecie kosztuje w granicach 120-150zł.

Waciki bezpyłowe
Czyli wydatek niewielki, acz niezbędny. Utwardzone warstwy lakieru hybrydowego są lepkie. Żeby pozbyć się tej lepkości i po prostu- odtłuścić płytkę przed całym zabiegiem, nie możemy dopuścić do tego, żeby dostały się na nią jakiekolwiek paprochy.
Cena dwóch rolek 1000 wacików to około 14zł.

Cleaner
Czyli płyn do odtłuszczania paznokci. Niezbędny. Ale niedrogi. Cena za 0,5 litra cleaner'a z Semilac to około 15zł.
 
Zmywacz/ Aceton
W sumie, jak na pierwszy raz zdecydowanie polecam Wam zmywacz. Oczywiście w jego skład wchodzi głównie aceton, jednak jest on zmieszany z lanoliną, która ma bardzo dobre właściwości pielęgnacyjne i nie niszczy nam aż tak paznokci. Pamiętajmy, że przetrzymany aceton zmiękcza płytkę paznokcia. Zmywanie hybrydy to chyba najtrudniejsza, najgorsza i najbardziej upierdliwa czynność w całym tym przedsięwzięciu.

 
Folia/ Klipsy/ Folie do zmywania hybryd
Hybrydę musimy jakoś ściągnąć. Do zestawu startowego dołączone są specjalne folie do zmywania lakieru- czyli wycięte prostokąty z folii z przyklejonym wacikiem. Wystarczy tylko nasączyć wacik zmywaczem i owinąć folię wokół palca. Jednak za 50 takich folii płacimy aż 15zł. Zdecydowanie bardziej opłaca się kupić najzwyklejszą folię aluminiową, samodzielnie wyciąć kształty i owinąć nią zwykły wacik. Wychodzi o wiele taniej. Opcją, która również jest warta uwagi są specjalne klipsy, którymi zaciskamy wacik na paznokciu, jednak ten sposób nie sprawdzi się u każdego- jeśli macie grube palce- szkoda pieniędzy (cena klipsów to od 5 do 30zł w internecie- szukajcie okazji). Na początek polecam te dwie pierwsze opcje.

Striper/ Patyczki/ Radełko
Lakier trzeba czymś zeskrobać. W zestawie Semilac dołączony jest striper, który kształtem przypomina kostkę do gitary. Wg mnie najlepiej do ściągnięcia lakieru nadają się  zwykłe drewniane patyczki, którymi możemy sobie także odsunąć skórki. Wielofunkcyjność to podstawa. A i prawdopodobieństwo zdarcia sobie płytki drewnianym patyczkiem jest praktycznie zerowe.

Bloczek polerski i pilniczki
Bloczkiem matowimy płytkę paznokcia oraz podczas zmywania- zdzieramy wierzchnią warstwę top'a (alo top'u- sama nie wiem jak to się odmienia). Niektórzy wolą robić to pilniczkiem , więc warto je mieć w kosmetyczce. Cena jednego to około 4-5zł.

Baza i Top
Tak, w końcu malujemy! Coś, bez czego się nie obejdziemy to lakier bazowy. Dlaczego jest on niezbędny? Żeby nie przebarwić i nie zniszczyć sobie naturalnej płytki paznokcia. Teraz Semilac wypuścił bazę witaminową (na pewno się skuszę) oraz 2 w 1- baza+top. Jeżeli chodzi o top- dzięki niemu lakier się błyszczy, utwardza i dłużej utrzymuje na paznokciach. Cena za top i bazę to 29zł sztuka. Jeśli szukacie oszczędności- polecam Wam opcję 2w1 <klik>- tutaj mamy i bazę, i top w 1 buteleczce również za 29zł.
 

Lakier
Dostępnych jest tyle kolorów, tyle firm, że sami nie wiemy, co kupować. Jak wcześniej mówiłam- ja korzystam z lakierów Semilac, jestem z nich bardzo zadowolona, NIC MNIE NIE UCZULA. Cena za buteleczkę 7ml to 29zł. Na początek kupcie maksymalnie 2 kolory. Ja miałam 1 dołączony w zestawie startowym, drugi zamówiłam osobno razem z zestawem. Dlaczego nie warto kupować więcej? Proste- nie wiecie, czy u Was się to sprawdzi, czy spodoba Wam się noszenie hybryd. Nie warto inwestować w coś, co nie wiemy, czy nam się przyda. A lakiery nigdzie nie uciekają- możemy dokupić je w każdej chwili.

Oliwka
Coś o czym bardzo często się zapomina. Światło lampy bardzo przesusza skórę wokół paznokci. Niezbędne jest- po wykonanym mani- potraktowanie jej nawilżającą oliwką. 
Dobierając samodzielnie poszczególne produkty, musimy zapłacić około 200-300zł, w zależności, po jakie produkty sięgamy.

Semilac Starter Kit

Jak już pisałam wcześniej, ja swoją przygodę z hybrydami zaczęłam od zestawu Semilac, który dostałam na święta. W tym zestawie znajdziemy lampę LED, lakier bazowy, top, czerwony lakier z drobinkami  w kolorze 026 my love, 2 pilniki, blok polerski, striper, waciki, folie do zdejmowania hybryd, małe buteleczki zmywacza i cleanera. 
Coś, co bardzo mi się w nim spodobało, to piękne, duże, białe pudełko, które wspaniale nada się na prezent- wystarczy dodać kokardkę. Poza tym, dzięki przegrodom, można przechowywać w nim nie tylko lakiery do paznokci, ale również przeróżne kosmetyki.

Cena zestawu to około 230-250zł (w zależności, z jakiej strony zamawiamy). Kupując to wszystko pojedynczo, zapłacilibyśmy około 50zł więcej.
Czy warto inwestować w ten zestaw? Moim zdaniem tak. Jest to ogromny komfort, że nie musimy ogarniać poszczególnych rzeczy, zamawiać je z różnych stron, za przesyłkę płacimy tylko 1 raz, mając pod ręką wszystko, czego potrzebujemy. 
ALE zestaw ten ma jeden bardzo poważny minus- w środku nie mamy dołączonej instrukcji wykonania i zdjęcia manicure hybrydowego. Wiem, że w internecie jest pełno przeróżnych tutoriali, jednak wg mnie- ta mała ulotka to konieczność, a dostajemy ją tylko i wyłącznie dołączoną do zamówienia (czegokolwiek) ze strony Semilac.
Jeśli chciałabym się bardzo czepiać- przyczepiłabym się również do braku oliwki oraz do braku drewnianych patyczków, które byłyby lepsze niż striper. Jednak to wydaje mi się, że nie jest niezbędne.


Z mojej strony to tyle na dziś. Serdecznie zachęcam Was do obserwowania mojego bloga i całej hybrydowej serii. Kolejny post ukaże się już za kilka dni. Koniecznie napiszcie, czy robicie manicure hybrydowy, z jakich firm korzystacie, a jeśli nie- dajcie znać, dlaczego i czy w ogóle zamierzacie. Czekam również na Wasze sugestie co do kolejnych postów z tej serii. Pamiętajcie, żeby zostawić adres swojego bloga- chętnie go odwiedzę.

Do zobaczenia w kolejnym poście!
M.

piątek, 4 marca 2016

Ulubieńcy! Luty 2016

Ulubieńcy! Luty 2016
Hej!
Dzisiejszy post będzie raczej treściwy. Jak widzicie po tytule- przychodzę do Was z moimi ulubieńcami minionego miesiąca. Ku mojemu zdziwieniu- nie ma ich wcale aż tak wiele. Wynika to pewnie z tego, że raczej nie testuję zbyt wielu nowości. Staram się wracać do tego, co mam już sprawdzone. Po tym krótkim wstępie zapraszam Was serdecznie do moich ulubieńców! Koniecznie napiszcie mi, co Was urzekło w ubiegłym miesiącu i czy miałyście kiedyś coś z tego, co za chwilę zobaczycie :) 

Pielęgnacja: 
 
Evree- olejek do twarzy Magic Rose
Z informacji producenta wynika, że ten krem powinien łagodzić przebarwienia twarz i ujednolicać jej koloryt. Ja raczej stosuję go po prostu w celu nawilżenia twarzy, na noc. W tym celu sprawdza się naprawdę bardzo dobrze. Nie jest jakoś bardzo tłusty (chociaż nadal jest to olejek) i po jakimś czasie całkowicie wchłania się w skórę. Polecam Wam serdecznie. Zwłaszcza, że jest naprawdę łatwo dostępny.

Ziaja- naturalny krem oliwkowy
Jak widzicie na zdjęciu, krem ma mieć lekką formułę i przeznaczony jest głównie do cery suchej i normalnej. Szczerze mówiąc- krem jest mega tłusty, dla wielu osób lepiej sprawdza się na noc niż na dzień. Jeśli chodzi o mnie- jestem posiadaczką tłustej cery, a ten krem super sprawdza mi się i pod makijaż, i na noc. Jego konsystencja rewelacyjnie sprawdza się przy dużych mrozach. Kolejny plus to cena- ten ogromny słój kosztuje niecałe 10zł  i dostaniecie go chyba wszędzie :) 

Makijaż:

 Make Up Revolution- bronzer Ultra Bronze
Bardzo mocno napigmentowany, w neutralnym kolorze brązu, matowy. Dobrze sprawdza się do konturowania, choć jego odcień nie jest typowo chłodny. Na twarzy utrzymuje się bez zarzutu- zwłaszcza, jak na produkt za 15zł.

Catrice- Liquid Camouflage
Czyli produkt, o którym ostatnio głośno w internecie. Jeśli chodzi o mnie i korektory pod oczy- jestem niesamowicie wymagająca w tej kwestii. Nie znam nikogo innego, ani wśród moich znajomych, ani wśród blogerów, czy vlogerów, kto miałby choć trochę tak wielkie i ciemne cienie pod oczami. Miałam prawie każdy dostępny w drogeriach korektor i o każdym z nich mogę naprawdę dużo powiedzieć. Jak już któryś w miarę zakrywał cienie- ważył się i był nieestetycznie widoczny. Kamuflaż w płynie z Catrice kryje w zadowalający sposób- jeżeli macie małe lub średnie cienie- powinnyście być usatysfakcjonowane efektem. Jednak największy plus tego produktu jest taki, że zastyga. Przez cały dzień jest nie do ruszenia. I to najbardziej mnie w nim urzeka. Cena to około 15zł, dostępny w Naturach, Hebe i szafach Catrice- jednak radzę szukać przez internet, ponieważ w większych miastach jest po prostu wykupiony.

Paznokcie:
Semilac- 087 Glitter Indigo
Na święta w ubiegłym roku dostałam zestaw startowy Semilac. Od tamtej pory w większości noszę paznokcie hybrydowe i regularnie powiększam swoją kolekcję kolorów. W tym miesiącu oczarował mnie numerek 087 Glitter Indigo- czyli ciemny granat z pięknymi, połyskującymi drobinkami. Kolor ciemny, głęboki, wyrazisty. Dostałam wiele komplementów, kiedy przez ostatnie 2 tygodnie nosiłam go na paznokciach.


Jak wcześniej pisałam- ulubieńców nie było wielu. Właśnie składam zamówienie w jednej z internetowych drogerii- szykuje się trochę nowości i może jakiś haul?  Jeżeli chcecie, mogę napisać całą serię o hybrydach Semilac- zestaw startowy lub co trzeba mieć, żeby zacząć, jak nakładać lakier, najczęstsze błędy, moje kolory, jak zdejmować, pielęgnacja paznokci po tym zabiegu itp.


Czekam na Wasze komentarze i do następnego! 
M.
A

Copyright © 2016 MagInspires Beauty Blog , Blogger