niedziela, 1 stycznia 2017

HITY KOSMETYCZNE 2016! Najlepsi z najlepszych!


Witajcie kochani!
Mamy już 2017! Poprzedni rok był bardzo intensywny. Dla mnie wyjątkowo trudny, zaskakujący, ale i ważny- w 2016 postanowiłam założyć bloga! Bardzo cieszę się, że w końcu mam miejsce, w którym mogę dzielić się z Wami moją małą pasją, którą i Wy ze mną dzielicie i jest nas coraz więcej!
Przechodząc do głównego tematu posta, dzisiaj będzie o moich kosmetycznych ulubieńcach i odkryciach ubiegłego roku. Żeby udało mi się zawrzeć produkty i do makijażu, i do pielęgnacji w jednym artykule, postanowiłam pokazać Wam tylko prawdziwe perełki, których używam długo, najchętniej i nie krócej niż od września. Jesteście ciekawi, co to takiego? Serdecznie zapraszam do dalszej lektury!

PIELĘGNACJA CERY, CIAŁA I WŁOSÓW

OCZYSZCZANIE I PIELĘGNACJA TWARZY
Podstawą dobrego makijażu jest odpowiednia pielęgnacja, dlatego właśnie od niej zacznę. Podstawą dobrej pielęgnacji jest oczyszczanie. Od zeszłego roku, większość kosmetyków do pielęgnacji twarzy staram się kupować w aptece. Pierwszy dermokosmetyk, który przez prawie 2 lata działał na moją skórę genialnie i stosowałam go bez przerwy (teraz niestety musiałam z niego zrezygnować, ponieważ moja skóra przyzwyczaiła się do niego), to IWOSTIN- nawilżający żel do mycia twarzy (ten zielony), polecany przy stosowaniu kuracji dermatologicznych. Produkt świetnie oczyszcza cerę, stosowałam go rano i wieczorem, przy czym był bardzo wydajny.
Wbrew moim postanowieniom odnośnie stosowania tylko kosmetyków aptecznych, do demakijażu najlepiej sprawdził się u mnie… nawilżający płyn micelarny Be Beauty- Hydrate z Biedronki. Nie podrażnia on mojej skóry, a przy tym genialnie zmywa makijaż, w tym tusz do rzęs.

W ubiegłym roku polubiłam także maseczki. Jedne z moich ulubionych to czarna i zielona glinka z Ziaja, które mają działanie odpowiednio oczyszczające oraz nawilżające. Jednak zdecydowani faworyci to maseczki z Lush. Magnaminty działa świetnie na problemy trądzikowe, a Cup O’ Coffee łączy w sobie działanie peelingujące oraz nawilżające.

Krem, który jest świetną bazą pod makijaż oraz skutecznie walczy z niedoskonałościami, który ZAWSZE na wszelki wypadek mam pod ręką, to La Roche Posay- Effaclar Duo+. Ten produkt poleciła mi moja dermatolog. Jego cena regularna wynosi około 55-60zł, jednak podczas promocji na dermokosmetyki można dostać go nawet połowę taniej. O zaletach tego produktu, a także o jego bardzo dobrym zamienniku pisałam tutaj >>KLIK<<.
Moje dwa ulubione produkty, które stosowałam na noc, to olejek Magic Rose z Evree oraz Lano-krem kuraca nawilżająca z Ziai. Ten pierwszy łagodził zaróżowienia oraz pozostałości po niechcianych przyjaciołach na twarzy. Lano kremu zużyłam już chyba 5 opakowań i do tej pory nie znam innego tak dobrze nawilżającego i łagodnego kremu do twarzy.

PRODUKTY DO WŁOSÓW
Do włosów polubiłam 2 produkty. Największe odkrycie to zdecydowanie suchy szampon Batiste- najbardziej podstawowa ze wszystkich wersji, którego używam niezwykle rzadko, ale czuję się o wiele pewniej, kiedy mam go pod ręką. Czasami po prostu tak jest, że świeżo wymyte włosy wyglądają, jakby nie widziały wody przez tydzień. Wtedy z pomocą przychodzi mi Batiste :). Kolejny produkt pochodzi z Yves Rocher. Szampon z wyciągiem z białego łubinu skutecznie walczy z problemem wypadających włosów, stymulując tym samym porost nowych. Wracam do niego systematycznie.

 

MAKIJAŻ

PRODUKTY DO TWARZY
Pomimo, że w tym roku polubiłam kilka podkładów, nadal nie znalazłam tego idealnego, który kupię w kilku egzemplarzach na zapas, na wypadek, gdyby zaprzestano jego produkcji. Znalazłam za to świetne korektory z niskiej półki cenowej, które pomimo, iż nie przykrywają do końca moich cieni pod oczami, robią to w około 75-80%.  Produkty, o których mówię, to Catrice- Liquid Camouflage oraz Collection- Lasting Perfection. Obydwa są jasne, dość dobrze kryjące i zastygające, dzięki czemu mają wspaniałą trwałość.

W minionym roku ukochałam sobie róże oraz bronzery. Postawiłam na jakość, co zaowocowało świetnymi efektami i trwałością. Róże, które nosiłam na policzkach najczęściej, to zdecydowanie Down Boy oraz Sexy Mama z The Bam. Ten pierwszy ma klasyczny, różowy, matowo- satynowy kolor. Z kolei Sexy Mama to piękna brzoskwinia ze złotymi drobinkami, które pięknie mienią się w słońcu. Jeśli chodzi o produkty bronzjące- zdecydowany faworyt to również The Balm- Bahama Mama. Równie dobrze napigmentowany produkt, który pięknie wygląda na lekko opalonej skórze. Sprawdza się świetnie zarówno do konturowania, jak i ocieplania twarzy.

PRODUKTY DO BRWI I OCZU
Ulubieniec do brwi to zdecydowanie Eyebrow Pencil z Wibo nr 2. Aktualnie wykańczam już 2 opakowanie. Kredka o woskowej konsystencji, która, ma ładny, brązowy kolor, którego intensywność można budować oraz grzebyczek do przeczesywania włosków, utrzymuje się cały dzień.

Kredka do oczu, której używam codziennie od stycznia 2016, to Kohl Pencil nr 5 z Inglota, czyli beżowa kredka na linie wodną, która rozświetla, ożywa i otwiera oko, przy czym nie podrażnia go i utrzymuje się ładnych kilka godzin.

Czas przejść do cieni. Jednak zanim to, zacznę od bazy. Jestem posiadaczką tłustej powieki, na której wszystko potrafi się odbić. Korektory, pudry- naprawdę nic tutaj nie pomaga. Jednak jest jeden produkt, dzięki któremu ten problem został bardzo zredukowany. Cień w kremie Maybeline Color Tattoo w lekko różowym odcieniu Creme de Rose, nałożony na przypudrowaną powiekę, stanowi świetną bazę pod pozostałe pudrowe produkty, które utrzymują się już o wiele lepiej i co ważne- dużo rzadziej się odbijają.
 Paletka numer jeden, o której marzyłam dobry rok, zanim w końcu się na nią zdecydowałam, to Urban Decay- Naked Basics. 6 matowych cieni w odcieniach nude i brązu idealnie sprawdzają się na każdą, dosłownie każdą okazję, praktycznie do każdego koloru tęczówki. Dokładniejszą recenzję znajdziecie tutaj >>KLIK<<. Druga paletka to już 9 odcieni, bardziej ciepłych i odważnych, czyli Meet Matte Trimony od The Balm, której recenzję zapowiadam już od ponad dwóch miesięcy (ale wstyd…). Uwielbiam połączenia jasnych brązów z burgundami oraz śliwkowymi fioletami, których nie odkryłabym, gdyby nie ten produkt. Cienie są równie świetnie napigmentowane, trwałe i mają ogromną gramaturę.

Jeśli chodzi o tusze do rzęs, raczej staram się eksperymentować, by znaleźć ten jeden idealny produkt. Jednak zanim to, muszę wspomnieć o odżywce do rzęs Long for Lashes, która stosowana regularnie przez kilka miesięcy, dała mi rewelacyjny efekt, zagęściła oraz przedłużyła rzęsy. Lubię też używać odżywki z Eveline (tej zielonej), którą stouję po prostu jako bazę pod właściwy tusz.
Z samych tuszy, moje dwa ulubione to Loreal- Long for Lashes w klasycznej, złotej wersji oraz Lovely- The Pump Up Curling Mascara, który jest świetną tanią alternatywą alternatywą. Obydwa te produkty świetnie rozczesują i wydłużają rzęsy, tyle, że produkt z Lovely, utrzymuje ten efekt krócej. Formuła maskary zastyga po około 1,5 miesiąca, z kolei Loreal działa genialnie przez 4-5 miesięcy.


USTA I PAZNOKCIE
Wybrać jedną ulubioną szminkę, no, może dwie albo ewentualnie dwadzieścia, to chyba nierealne. Moim kryterium było zużycie. W związku z tym ulubioną szminką roku ogłaszam Golden Rose Matte Lipstick Crayon nr 18, co chyba nikogo nie dziwi. Ten produkt jest rewelacyjnym zamiennikiem produktu z Mac- Velvet Teddy, o czym pisałam tutaj >>KLIK<<. Ma delikatny, ciepły kolor nude i wygląda świetnie w połączeniu z każdym makijażem.

Produkty do paznokci, to oczywiście hybrydy Semilac. Manicure hybrydowy to ogromna wygoda, komfort i mimo, że zajmuje on więcej czasu, niż malowanie paznokci zwykłymi lakierami, mamy spokój na 2- 4 tygodnie. Spośród wszystkich moich kolorów, o których poczytacie tutaj >>KLIK<<, moje dwa ulubione, to 032 Biscuit, czyli piękny, jasny, pastelowy, pudrowy róż oraz ponadczasowa czerwień- 028 Classic Wine.

ZAPACHY

Tutaj wybór był prosty- Victoria’s Secret- Angel. Subtelnie słodki, delikatny zapach, lekko orzeźwiający, nieduszący, który mogłabym nosić cały czas na okrągło. Uwielbiam <3!



Tym miłym akcentem kończę pierwszy post w 2017 roku. Dziękuję, że wytrwałyście do samego końca i życzę Wam, by ten rok był lepszy i przynosił same radosne chwile. Wracając do posta, na pewno pominęłam około 20 produktów, jednak wymagała tego moja bezkompromisowa selekcja. Koniecznie dajcie znać w komentarzach, jakie kosmetyki oczarowały Was w tym roku i czy miałyście kiedyś któryś z tych opisywanych przeze mnie? Serdecznie zachęcam Was do obserwowania bloga (prawo pasek pod nagłówkiem) oraz do śledzenia instagrama @maginspires. W związku z tym, że dwa poprzednie posty dotyczyły ulubieńców, tych lifestylowych przedstawię Wam dopiero w połowie lub pod koniec miesiąca, żeby nie zanudzać tych z Was, którzy nie przepadają za tą serią. Tymczasem ściskam Was mocno i do zobaczenia niebawem,
Buziaki,
M.

instagram.com/maginspires

8 komentarzy:

  1. Szampony Batiste uwielbiam. To zdecydowanie również mój hit ;) Płynu micelarnego z BeBeauty też używam, ale w tej standardowej wersji ;) Nie wiem czy ta różni się czymś oprócz pojemności. Ah, a Meet Matte Trimony przepiękna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta wersja to po prostu to samo, tylko w większej buteleczce, więc starcza na dłużej. czasami w tych koszach w biedronce można je wyhaczyć, ale nie są w regularnej sprzedaży. poza pojemnością to dokładnie to samo :))

      Usuń
  2. Znam tylko Batiste, jest on u mnie zawsze w łazience, aczkolwiek tego zapachu nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybrałam akurat ten, ponieważ jest to najbardziej klasyczny produkt, nie chcialam wariować z innymi wersjami, nie wiedząc, czy w ogóle sprawdzi się to u mnie :)

      Usuń
  3. większość twoich hitów pokrywa się z moimi, golden rose i semilac to moi ulubieńcy ostatniego roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda- Golden Rose to bardzo ciekawa marka, szczegolnie jeśli chodzi o produkty do ust- sa naprawdę tanie a w jakości nie odbiegają produktom z MAC, droższym czterokrotnie (albo i jeszcze więcej)

      Usuń
  4. Miałam do czynienia z kremem La roshe posay korektorem z Catrice kredką z Wibo i genialnymi szminkami z GR u mnie to wszystko sprawdzało się znakomicie tak jak i u ciebie :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MagInspires Beauty Blog , Blogger