piątek, 19 maja 2017

Mój makijażowy sposób na lepsze rzęsy! Wydłużenie i zagęszczenie

Mój makijażowy sposób na lepsze rzęsy! Wydłużenie i zagęszczenie
Hej Kochani!
Znów minął kolejny już tydzień. Ostatnio mam wrażenie, że ten czas gdzieś ginie. Dopiero była sobota, a już jest piątek!
 

Ja jednak nie o tym chciałam Wam dziś powiedzieć.
Każda z nas marzy o rzęsach- firankach. Czy jednak codzienne doklejanie sztucznych rzęs jest dobre? Czy noszenie doczepek służy naszym naturalnym rzęsą? Niestety, ale na dłuższą metę, odpowiedź brzmi "kategorycznie nie". Ja jednak mam swój sposób, żeby moje liche rzęsy wyglądały na nieco dłuższe i bardziej gęste. Jak to robię? To naprawdę proste!


  • W codziennym makijażu nie mam czasu na zabawę z cieniami. Jednak staram się mieć czas na zrobienie delikatnej kreski na górnej powiece. Nieważne, czy użyję do tego eyelinera, cienia, czy kredki. Zależy mi na tym, żeby ta kreska była dosyć cienka, tuż przy linii rzęs. Jest ona bardzo subtelna, wręcz niewidoczna. Jednak ten trik sprawia, ze nasze rzęsy wydają się gęstsze i niewybrakowane.
  • Kolejny krok to zalotka. Podobno osłabia ona rzęsy, jednak ja mam wrażenie, że odpowiednio użyta nie robi im kompletnie żadnej krzywdy. Podkręcam rzęsy, żeby te wydały się dłuższe.
  • Następnie sięgam po bazę pod tusz- w moim przypadku jest to zielona odżywka z Eveline, której regularna cena w Rossmanie to około 14zł. Nakładam ją na rzęsy jak zwykły tusz i po odczekaniu kilku sekund przechodzę do kolejnej czynności, czyli do...
  • Wytuszowania rzęs oczywiście! Nakładam dwie warstwy tuszu na każde oko, robiąc szczoteczką delikatne zygzaki.
I gotowe! Dla mnie to idealny sposób na codzienne i szybkie podkreślenie oka. Na koniec, jeżeli tusz posklejał moje rzęsy, rozdzielam je za pomocą grzebyczka. Kolejne kroki na moim oku wyglądają następująco:



Koniecznie napiszcie w komentarzach, jakie są Wasze sposoby na wydłużenie i zagęszczenie rzęs! Jestem też bardzo ciekawa, jak wygląda Wasz codzienny makijaż oka? 
Kochani, pamiętajcie, żeby zaobserwować bloga- dzięki temu będziecie na bieżąco z nowymi postami! Zachęcam Was również do śledzenia @instagrama @maginspires >>KLIK<<, gdzie regularnie pokazuję Wam różne nowinki kosmetyczne (i nie tylko).
Teraz żegnam się z Wami. Widzimy się już niedługo!
Buziaki,
M.

instagram.com/maginspires

sobota, 13 maja 2017

3 sposoby nakładania podkładu- KTÓRY JEST NAJLEPSZY? // Dłonie, gąbka, pędzel

3 sposoby nakładania podkładu- KTÓRY JEST NAJLEPSZY? // Dłonie, gąbka, pędzel

Hej Kochani!
Ostatnio po sieci krąży wiele filmików, na którym dziewczyny oraz faceci nakładają podkład na twarz przy użyciu niestandardowych narzędzi. Począwszy od skarpetek, biustonoszy, przez produkty spożywcze, aż po prezerwatywy. Spokojnie- tutaj tego nie zobaczycie. Chciałabym jednak przypomnieć Wam 3 najpopularniejsze i tradycyjne metody nakładania podkładu, przy użyciu palców, gąbeczki oraz pędzla oraz podzielić się z Wami, która z tych metod sprawdza się u mnie najlepiej oraz jakie są wady i zalety każdej z nich.




NAKŁADANIE PODKŁADU DŁOŃMI

Mogę się założyć, że każda z Nas kiedyś korzystała z tego sposobu albo korzysta z niego do tej pory (aaa odkryłam Amerykę :D). Jest to tradycyjna metoda nakładania kosmetyku na twarz, z której można skorzystać o każdej porze dnia i nocy. Dłonie oczywiście powinny być czyste, warto również mieć przy sobie chusteczki, żeby po aplikacji produktu można je było wytrzeć (w innym razie można przypadkowo zabrudzić swoje ubranie lub inne kosmetyki). Wbrew pozorom, bardzo dużo kobiet, które preferują nakładanie podkładu przy użyciu własnych dłoni, popełniają przy tym masę błędów, przez co podkład nie wygląda na twarzy dobrze.
 Najbardziej popularny błąd, to szybkie rozcieranie podkładu- mam na myśli wylewanie podkładu na palce i wcieranie go w twarz, jak żel do mycia. Powoduje to jego nierównomierne rozłożenie, plamy oraz wchodzenie produktu w pory. Najlepszy sposób na nałożenie podkładu przy pomocy dłoni, to zrobienie kilku kropek cienkich warstw podkładu, delikatne ich roztarcie po czym wklepanie przy pomocy palców (najlepiej wcześniej potrzeć dłonie o siebie, żeby były lekko ciepłe. Dzięki temu produkt lepiej się wchłonie).

NAKŁADANIE PODKŁADU PĘDZLEM

Ta metoda jest chyba najmniej lubiana przeze mnie. Tutaj szkół jest kilka- jedni preferują po prostu użycie pędzla takim, jakim on jest, inni- wolą wcześniej zwilżyć go tonikiem, czy wodą micelarną. Podkład można wylać na dłoń i bezpośrednio z niej „maczać” w nim pędzel, po czym aplikować na twarz lub nałożyć produkt na twarz i delikatnie wklepywać go pędzlem (dzięki temu marnujemy mniej podkładu). W tej metodzie najczęstszym błędem również jest rozcieranie. Przez to na naszej twarzy widoczne są smugi z podkładu, a całość wygląda mało estetycznie. Kolejne, na co należy zwrócić uwagę przy tej metodzie, to precyzja. Chyba nie muszę mówić, że pędzlem wklepujemy produkt. Jednak należy zrobić to bardzo dokładnie, co bywa niełatwe, zwłaszcza w okolicach nosa. Mi ta trudna sztuka nie zawsze się udaje i w ciągu dnia na mojej twarzy pojawiają się smugi. Dlatego właśnie za tą metodą nie przepadam. Podkład nałożony pędzlem nie wtapia się w moją skórę. Jest na niej po prostu widoczny.

NAKŁADANIE PODKŁADU GĄBKĄ

Czyli metoda, która ostatnimi czasy jest chyba najmodniejsza. I słusznie. Gąbką podkładu rozetrzeć się nie da. Tutaj wklepywanie jest oczywiste. Mając dobrą gąbkę, która po namoczeniu rośnie i robi się mięciutka, jesteśmy w stanie idealnie wtopić podkład w naszą cerę. Jest on zupełnie niewidoczny na twarzy. Wygląda jak nasza idealna skóra. Podkład, tak jak w przypadku pędzla, możemy aplikować nabierając go gąbką z ręki lub opakowania lub najpierw nałożyć go na twarz dłońmi, po czym rozprowadzić przy pomocy gąbeczki. Należy pamiętać, że pierwszy sposób sprawia, że marnujemy więcej produktu.


Podsumowując, najlepszą według mnie metodą aplikacji podkładu na twarz jest nałożenie go gąbką. Dzięki temu idealnie wtapia się on w skórę, jest niewidoczny. Należy jednak pamiętać, że gąbeczkę należy myć po każdym jej zastosowaniu, ponieważ jest to skupisko bakterii, które- nie myjąc jej- aplikujemy na twarz.
Kolejny sposób, który ja bardzo lubię, to aplikowanie podkładu dłońmi. Tutaj denerwuje mnie potrzeba ciągłego mycia lub wycierania rąk, na których osiada produkt i wszystko wokół jest brudne. Jak już wspominałam, moja cera nie lubi, kiedy nakłada się na nią podkład za pomocą pędzla. Robi on pełno smug na mojej twarzy i nie wygląda to ani trochę dobrze.


Kończąc przypominam Wam o możliwości obserwowania bloga, żeby być na bieżąco z każdym nowym postem! Zapraszam Was również do śledzenia facebooka >>KLIK<< oraz instagrama >>KLIK<< @maginspires. Do zobaczenia niedługo!
Buziaki,
M.

sobota, 6 maja 2017

Ulubieńcy kosmetyczni: marzec & kwiecień 2017! Wibo, Inglot, AA, Eveline, Maybelline, Bourjois.

Ulubieńcy kosmetyczni: marzec & kwiecień 2017! Wibo, Inglot, AA, Eveline, Maybelline, Bourjois.

Hej!
Kwiecień był miesiącem intensywnym, również pod względem testowania nowych kosmetyków. Pomijając wszelkie promocje w drogeriach, miałam mnóstwo okazji oraz okoliczności, gdzie ten makijaż musiał być idealny. Mam dla Was kilka genialnych smaczków, które jestem przekonana, że na pewno przypadną Wam do gustu, zapraszam!




AA- BAZA MATUJĄCA
Fanką baz pod makijaż nie jestem, kosmetyków tego typu w ogóle nie używam. Potrzebowałam jednak, żeby mój makijaż wyglądał idealnie przez bardzo długi czas bez poprawek, więc baza matująca wydała mi się niezbędna. Ten kosmetyk jest świetny. Ma bardzo lekką konsystencję, wyrównuje strukturę naszej cery, pory wydają się być dzięki niej dużo mniejsze, a efekt matowej skóry zostaje na dłużej. Must have na specjalne okazje!

BOURJOIS 1 2 3 PERFECT CC CREAM
Czyli coś, co można stosować zamiast podkładu. Jest dosyć lekki, ale przy tym bardzo dobrze kryje i delikatnie matowi skórę. Ma przy tym ładny, żółty odcień i idealnie stapia się z cerą.

WIBO- RICE POWDER & PUDER BANANOWY
Dwa pudry z Wibo, które wychwalałam pod niebiosa w osobnym poście:
Nadal uważam, że są genialne. Jeśli nie udało Wam się ich dorwać podczas Rossmanowych promocji- nic straconego- ich regularna cena to 15,99.




Zmiany również pojawiły się w moim MAKIJAŻU RZĘS (czy można to tak nazwać?). Codziennie używam zalotki z Inglota, którą delikatnie podkręcam rzęsy. Następnie sięgam po odżywkę (eghm.. bazę pod tusz) Eveline- Advanced Volumiere i odczekuję kilka sekund po jej nałożeniu. Kolejnym, ostatnim krokiem, jest nałożenie tuszu. Aktualnie używam Lash Sensational od Maybelline, który już mi się kończy. Przyznaję, że to trio jest genialne, moje naturalnie liche rzęsy wydają się być kilkakrotnie dłuższe i gęstsze!



Idealny duet to brwi, którego również używam codziennie, to cień do brwi GOLDEN ROSE w numerze 06 oraz żel utrwalający ESSENCE- MAKE ME BROW. Cień jest rewelacyjnie napigmentowany i ma idealny odcień ciemnego brązu, który pasuje do ciemnej oprawy moich oczu. Żel z kolei nadaje włoskom lekko brązowy kolor, zdecydowanie można używać go solo, kiedy nie chcemy albo nie mamy czasu na precyzyjny makijaż brwi, ten produkt bardzo ładnie je podkreśli.




WIBO- SPICY LIPS to idealny produkt dla posiadaczek małych ust oraz dla osób, które chcę je subtelnie, acz widocznie podkreślić. Ten produkt posiada w składzie ekstrakt z papryczki chilli, przez co delikatnie drażni i piecze usta. Jednak po jakimś czasie mamy wrażenie, że te wargi są jakby „nabrzmiałe”. Nie jest to coś, co sprawi, że będziemy wyglądać jak Kylie Jenner, natomiast na pewno uwydatni on nasze usta :)



Koniec! Koniecznie dajcie znać w komentarzach, czy używaliście kiedyś któregoś z wymienionych przeze mnie produktów oraz jacy są Wasi ulubieńcy kosmetyczni ostatnich miesięcy! Po raz kolejny obiecuję poprawę i powrót do regularnego publikowania postów na blogu (tak, tym razem musi się udać :D).  Zapraszam Was na instagrama @maginspires >>KLIK<<, gdzie regularnie dzielę się z Wami nowinkami z mojej toaletki i życia codziennego! Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia już niebawem!

Buziaki,
M.
Copyright © 2016 MagInspires Beauty Blog , Blogger