poniedziałek, 29 lutego 2016

Jak zużywać kosmetyki?

Jak zużywać kosmetyki?
Witajcie kochani!
Zanim przejdę do meritum, chciałabym bardzo podziękować Wam za tak miłe przyjęcie mnie w blogosferze. Pierwszy post został przyjęty naprawdę pozytywnie, blog ma już kilku(nastu) stałych obserwatorów, co niezmiernie mnie cieszy. Mam nadzieję, że z czasem będzie nas coraz więcej!

Przydałby się jeszcze jeden wstęp- PRZEPRASZAM za jakość zdjęć, które towarzyszą treści tego posta. Czekałam 3 dni na dobre światło, ale pogoda płata nam figle i od rana do nocy jest naprawdę ciemno i pochmurno. Obiecuję poprawę i proszę o wybaczenie...




Dzisiaj poruszę temat, który- zwłaszcza wśród dziewczyn- potrafi być kulą u nogi. Każda z nas (no, może nie każda) rzuca się na nowinki kosmetyczne, powiększając tym samym swoją kolekcję. Przez to nie jesteśmy w stanie zużyć tego, co już mamy i co gorsza- nie mamy gdzie tego trzymać!
Podzielę się z Wami moimi sposobami na to, jak faktycznie zużywać kosmetyki lub jak skutecznie się ich pozbyć- nie wyrzucając ich :)

  • ZNAJDŹ DLA NICH JEDNO MIEJSCE
Pozbieraj wszystkie swoje kosmetyki i... znajdź dla nich jedno konkretne miejsce. No- ewentualnie dwa-- pielęgnacji i kolorówki zazwyczaj lokujemy osobno. Pamiętajcie, że nie trzeba mieć biurka o nazwie "toaletka", żeby mieć poskładane kosmetyki. Może to być szuflada, szafka, pudełko. W przyszłości, pokażę Wam alternatywne miejsca na przechowywanie kosmetyków- sama też nigdy nie miałam toaletki i żyję :)
  • PORZĄDKI W TOALETCE
Jest to bardzo dobry sposób, żeby odgruzować ten wielki kosmetyczny zbiór. Ja sprzątam "toaletkę"- miejsce , w którym przechowuję kosmetyki- co około 2-3 miesiące. Wtedy też widzę, czego nie używam i odkładam to na bok. Poza tym, robiąc tam porządek, odkrywam produkty, o których zapomniałam, dzięki czemu chętnie do nich wracam. Raz na jakiś czas (pół roku-rok) robiąc porządki, sprawdzajcie datę przydatności każdego kosmetyku. Te przeterminowane niech od razu lądują w koszu!

  • RACHUNEK SUMIENIA
Robiąc porządki, weź do ręki każdy produkt i zadaj sobie pytanie "czy ja w ogóle tego używam?".
Jeśli uznasz, że nie, a kosmetyk jest zużyty w połowie- oddaj go przyjaciółce, która chętnie przetestuje ten produkt.
  • SEKCJE
Ponownie wszystko sprowadza się do porządków. Układając kosmetyki, jeśli masz wystarczająco miejsca (np. w szufladzie), staraj się poukładać je tematycznie, np. produkty do twarzy- podkłady, pudry, korektory i bazy, osobno róże, bronzery, rozświetlacze, kolejna sekcja to oczy- rozgranicz cienie do powiek z kredkami, eyelinerami oraz tuszami. Ostatnia sekcja to oczywiście usta. Pomadki możesz przechowywać wg kolorów, marek, wykończenia. Jedyne co- osobno trzymaj konturówki, żeby za długo ich nie szukać :)

  • TESTUJ
 Zwłaszcza podkłady. Panie w drogeriach są naprawdę uprzejme- wystarczy poprosić i... mieć ze sobą pojemniczek. W rossmanie taki mały słoiczek kosztuje ok. 1,20zł. A chyba lepiej wydać złotówkę na pojemnik, który możemy umyć i wykorzystać ponownie, niż 40zł na podkład, który okaże się nietrafiony? Dobrym sposobem na testowanie jest wymienianie się kosmetykami z przyjaciółkami. Jeżeli zastanawiasz się, czy coś się u Ciebie sprawdzi, a Twoja przyjaciółka ma ten kosmetyk, poproś ją, żeby Ci go udostępniłaPonadto, w niektórych sklepach (Sephora, Douglas) po zakupach zawsze dostajemy próbki jakiś produktów. To idealna możliwość przetestowania nowości. Często również możliwe jest kupienie danego kosmetyku w mniejszej pojemności, co nawet w przypadku niepowodzenia jest oszczędnością pieniędzy.
  • NIE OTWIERAJ WSZYSTKIEGO NA RAZ    
Im więcej kosmetyków rozpakujesz/ napoczniesz/ otworzysz, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że cokolwiek zużyjesz. Pomyśl, masz otwartych 5 podkładów, a okres ważności każdego z nich to 1 rok. Jeden podkład zużywamy około 6-12 miesięcy. To samo tyczy się tuszy do rzęs, których przydatność to tylko 6 miesięcy po otwarciu. Otwierając wszystko na raz, marnujesz dobry produkt i pieniądze. Staraj się raczej "napoczynać" 2-3 produkty danej kategorii. Dopiero jak zużyjesz jeden z nich- otwórz następny. Pamiętajcie, że produkty nierozpakowane, do których nie dostaje się powietrze, mogą stać o wiele dłużej.

  • ZRÓB "WISH LIST'Ę"
 Ten patent świetnie ochroni nas przed kupowaniem kosmetyków pod wpływem emocji. Weź kartkę papieru i coś do pisania i zastanów się, jakie kosmetyki faktycznie chciałabyś mieć. Zrób swoją "wish listę" i schowaj ją w szufladzie. Wtedy, przy przypływie gotówki lub w nagrodę za zużycie jakiegoś produktu, zamiast kupować byle co, odhaczaj konsekwentnie kosmetyki z Twojej listy.
  • NIE KUPUJ W CIEMNO
Zamiast kupować co popadnie i zapychać swoją toaletkę, zorientuj się, czy to piękne opakowanie nie jest jedyną pozytywną cechą. Poczytaj recenzje, obejrzyj testy na yt i wtedy podejmij decyzję, czy to faktycznie produkt dla Ciebie.
  • CZY TO FAKTYCZNIE DLA CIEBIE?  
Mając tłustą cerę, nie kupujesz rozświetlającego podkładu z drobinkami brokatu. Tak samo, kiedy masz naturalny kolor włosów, raczej nie używasz szamponu do włosów farbowanych. Jeżeli Twój makijaż oczu kończy się na tuszu do rzęs, nie potrzebujesz 20 paletek cieni.

  • WIELOFUNKCYJNOŚĆ
 Niektóre kosmetyki mogą mieć więcej funkcji, niż ta jedna podana na opakowaniu. Np. róż, bronzer, rozświetlacz- równie dobrze mogą posłużyć nam za cienie do powiek (i odwrotnie). Ostatnio kupiłam za (uwaga..) 1 grosz (!) rewelacyjny cień do powiek, który jest genialnym rozświetlaczem. Dzięki temu zużyje się szybciej i... nie muszę dokupować rozświetlacza :)
  • INWESTUJ
 Jeżeli naprawdę masz manię dokupowania kosmetyków, spróbuj odkładać pieniądze i zamiast kupić 20 tanich róży kup 1 droższy, luksusowej marki. Wydasz tyle samo pieniędzy, ile wydałabyś na tanie produkty, które niekoniecznie się sprawdzą, a będziesz miała coś, co naprawdę ucieszy Twoje oko i zaoszczędzi miejsce.


 Jak widzicie, większość z moich porad dotyczy raczej tego, jak nie gromadzić kosmetyków. Ale pamiętajcie, że im mniej ich mamy- tym większe prawdopodobieństwo, że więcej z nich zużyjemy.
Mam nadzieję, że część z tych rad przyda się Wam i wprowadzicie pewne zmiany w swoich kosmetycznych zbiorach.
Koniecznie dajcie mi znać, jakie są Wasze patenty na zużywanie kosmetyków  i czy moje rady są dla Was pomocne.
Już teraz zapraszam Was na kolejny post, w którym przedstawię Wam moich ulubieńców minionego miesiąca.
Serdecznie zapraszam do dyskusji w komentarzach i do obserwacji bloga. Jeśli chcecie być ze mną na bieżąco- śledźcie mnie na instagramie.
Buziaki!
M.

piątek, 26 lutego 2016

TANIE ROZWIĄZANIE- Effaclar Duo +

TANIE ROZWIĄZANIE- Effaclar Duo +
Witajcie kochani!
Niezmiernie cieszę się, że w końcu udało mi się założyć bloga i... coś na nim opublikować (tak to było głębokie, wiem). Nie będę się długo rozwodzić na temat moich planów związanych z blogiem- serdecznie zachęcam Was do subskrypcji, wtedy będziecie na bieżąco ze wszystkimi nowinkami. W skrócie tylko napiszę, że tę stronę poświęcimy tematom urodowym- i co ważne- praktycznemu podejściu do tychże spraw.

Produkty, które będę pokazywać są łatwo dostępne i przystępne cenowo- stąd też seria TANIE ROZWIĄZANIE. Chciałabym wejść w blogosferę z impetem, w związku z tym, dzisiaj przedstawiam Wam tańszy zamiennik (oraz jego recenzję)  bardzo popularnego (i skutecznego) kremu firmy La Roche Posay- Effaclar Duo +.  Krem ten zalecany jest osobom ze zmianami trądzikowymi lub potrądzikowymi, często polecany przez dermatologów. Jego skuteczność potwierdzi chyba każda osoba, która stosowała ten produkt. Ogromnym minusem jest jednak cena- za jedyne 40ml produktu (standardowa wielkość kremów do twarzy to zazwyczaj 50ml) płacimy około 50zł. Czy jest więc możliwe, że na rynku jest coś równie dobrego, lecz tańszego?


EFFACLAR DUO + 

 Cena: ok. 50zł/40ml
Obietnice producenta:
  • eliminuje zmiany i przebarwienia- zdecydowanie tak,
  • oczyszcza skórę- zdecydowanie tak,
  • odblokowuje pory- na pewno nie zapycha porów, jednak nie należy go traktować jak "klej do tapet",
  • chroni przed powstawaniem zmian trądzikowych- zdecydowanie tak
  • zmniejsza blizny- tutaj niestety się nie wypowiem, ponieważ nie mam blizn potrądzikowych,
  • ujednolica kolor skóry- i tak, i nie. Przy dłuższym stosowaniu zmniejsza drobne zaczerwienienia.
  • niedoskonałości mniej widoczne, zredukowane- to prawda, używając na trądzik tylko tego kremu, stan mojej skóry zdecydowanie się poprawił,
  • wygładzona skóra- biorąc pod uwagę powyższe- oczywiście jest to prawda.
PELLE VITA ACNE 


Cena: ok. 30zł/ 50ml (ja kupiłam za niecałe 20zł w aptece)
Obietnice producenta:
  • Zmniejsza wydzielanie sebum- zgadza się, o ile nie nałożymy go za dużo na twarz.
  • Rozjaśnia przebarwienia- zdecydowanie tak.
  • Ma lekką konsystencję i szybko się wchłania-tutaj się niestety nie mogę zgodzić. Krem jest wręcz gęsty, trzeba nakładać go w minimalnej ilości, choć i tak potrafi powodować uczucie ściągnięcia. Wchłanianie cieniutkiej warstwy trwa około 15-20 minut. Jeśli nałożymy go zbyt dużo pod makijaż, nakładając podkład, krem się zroluje i cały proces trzeba będzie od początku powtórzyć.
  • Łagodzi podrażnienia i  zaczerwienienia skóry- zdecydowanie tak.
  • Poprawia stan skóry-zdecydowanie tak.
  • Wydajne opakowanie-zgadzam się w 100%, krem nakładany w minimalnej ilości (konsystencja nie pozwala na nałożenie go więcej) starcza na bardzo długo.

PORÓWNANIE
Obydwa kremy rekomendowane są przez lekarzy dermatologów- stąd też poznałam obydwa te produkty. Pani doktor poleciła mi krem Effaclar Duo + mówiąc, że 50zł za krem na dzień to trochę dużo i poleciła mi tańszy zamiennik. Każdy z nich dostaniemy tylko w aptekach stacjonarnych jak i internetowych, jednak zdecydowanie łatwiej dostępny jest Effaclar. Obydwa kremy nałożone w odpowiedniej ilości nadają się pod makijaż. Tutaj jednak należy wspomnieć o wchłanialności- Effaclar ma lekką konsystencję, wtapia się w skórę momentalnie, jednak jego tańszy zamiennik potrzebuje na to minimum 20 minut. Pelle Vita ma o wiele cięższą- gęstszą formułę, może powodować uczucie ściągnięcia i szczerze mówiąc... okropnie śmierdzi. Jeżeli chodzi o wady zamiennika, jak już wcześniej wspomniałam- trzeba mocno uważać z ilością kremu, jaką nakładamy na twarz. Jeśli chodzi o opakowanie- Effaclar dostaniemy w tubce, natomiast Pelle Vita- w słoiczku. Obydwa opakowania są trwałe- nic mi się z nimi nie dzieje, a które z nich byłoby lepsze, to już zależy od indywidualnych preferencji.

TANIE ROZWIĄZANIE?
Podsumowując, Effaclar jest praktyczniejszy ze względu na szybką wchłanialność. Przewagę ma w konsystencji, dostępności i przede wszystkim- nie śmierdzi. Jednak biorąc pod uwagę wszystkie czynniki oraz cenę, która jest dwa razy niższa, mogę polecić Wam krem Pelle Vita Acne jako tańszy zamiennik Effaclar Duo +. Obydwa te produkty na dłuższą metę mają identyczne działanie i zapewniają ten sam pożądany efekt zmniejszenia ilości oraz widoczności zmian trądzikowych.



Kochani, mam nadzieję, że udało Wam się dobrnąć do końca. Koniecznie dajcie mi znać, czy mieliście/ miałyście kiedyś któryś z kremów, o których pisałam i jak się u Was sprawdziły? Pamiętajcie, żeby zostawić mi motywujący komentarz, jeżeli spodobał Wam się mój pierwszy post. Chętnie przyjmę również słowa konstruktywnej krytyki. Zapraszam serdecznie do obserwacji bloga, żebyście zawsze byli na bieżąco :)
Do zobaczenia w kolejnym poście już niebawem!
M.
Copyright © 2016 MagInspires Beauty Blog , Blogger