piątek, 3 marca 2017

Ulubieńcy kosmetyczni: styczeń, luty 2017

Witajcie Kochani!
Przede wszystkim- bardzo przepraszam Was za to, że ten post pojawia się dopiero teraz. Niestety, problemy zdrowotne skutecznie oderwały mnie od komputera i bloga. Mam jednak nadzieję, że gorzej już nie będzie i w marcu uda mi się wyjść na prostą z ilością publikacji. Pomysłów mi nie brakuje! 

Jak pewnie zauważyliście, w styczniu, głównie ze względu na sesję oraz nowe obowiązki, nie testowałam zbyt wielu nowych kosmetyków i nie było sensu publikowania ulubieńców. W lutym nadrobiłam zaległości i mam dla Was kilka perełek. Ciekawi, co to takiego? Czytajcie dalej!



Standardowo zacznę od pielęgnacji. Przede wszystkim- balsam z mocznikiem- kuracja ultranawilżająca z Ziai. Jest to chyba pierwszy balsam, po którym czuję, że atopowa skóra na moim ciele jest naprawdę nawilżona. Serdecznie polecam ten produkt zwłaszcza tym z Was, u których większość żeli pod prysznic, czy balsamów, powoduje swędzenie, zwłaszcza, że produkt ten kosztuje około 15zł.


Aktywne serum z kwasem migdałowym z Bielendy to kolejny ulubieniec. Co prawda jest to produkt mocno wysuszający, przez co obiecywana redukcja wydzielanego sebum jest raczej mało efektywna, jednak preparat skutecznie walczy z powstawaniem nowych niedoskonałości. Producent zaleca wykorzystanie produktu w ciągu 3 miesięcy od jego otwarcia, co niestety wydaje mi się niemożliwe i spora część buteleczki będzie musiała powędrować do kosza.




Ulubieniec ulubieńców ostatnich dwóch miesięcy to jednak More Than Moisture Hydra- Care Mask z linii Beauty System od Douglas. Maseczka "Więcej niż nawilżenie" to genialny produkt, który ja stosowałam nakładając grubą warstwą na twarz i zostawiając na całą noc. Rano, skóra twarzy była bardzo miękka, nawilżona i gładka. Idealnie uzupełniało to kurację kwasem, która mocno wysuszała skórę. Ta maseczka kosztuje 15zł i starcza na około 5 zastosowań.


Z kolorówki pokażę Wam tylko dwa produkty. Pierwszy z nich to Face And Body Bronzing Powder od My Secret. Jest to bardzo delikatny produkt, którym na pewno nie zrobimy sobie krzywdy. Co prawda ma delikatne drobinki, które na twarzy są mało widoczne, a bronzer ma na tyle chłodny odcień, że nadaje się nawet do konturowania. 




MAC- Warm Soul, to zdecydowanie róż ostatnich dwóch miesięcy. Kupiłam go na promocji -20% w MAC pod koniec ubiegłego roku i nie żałuję. Ma przepiękny, trudny do opisania odcień- delikatny, brzoskwiniowy, z delikatnymi drobinkami. Jest to produkt samowystarczalny- nie musimy używać do niego ani bronzera, ani rozświetlacza. Wygląda genialnie zarówno z naturalnymi ustami, jak i z czerwonymi pomadkami.




Kochani, na dziś, z mojej strony to już wszystko. Serdecznie dziękuję za Waszą obecność i zachęcam do śledzenia bloga! Koniecznie dajcie znać w komentarzach, czy mieliście kiedyś któryś z wspomnianych przeze mnie produktów, jak się u Was sprawdził oraz jacy byli Wasi ulubieńcy minionych miesięcy!
Pamiętajcie również, żeby śledzić mnie na facebooku >>KLIK<< oraz instagramie >>KLIK<<. Trzymajcie się ciepło, widzimy się już niedługo!
Buziaki,
M.


7 komentarzy:

  1. Kocham to serum z Bielendy! Używam jeszcze toniku i razem sprawiły, że bardzo rzadko wyskakują mi pryszcze. Zaciekawiłaś mnie tą maseczką z Douglasa, jeśli starcza na 5 użyć to cena wydaje się bardzo atrakcyjna. Nie lubię bronzerów, ale mam rozświetlacz z My Secret i jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z kolei czaję się na olejek myjący właśnie z tej firmy, jestem bardzo ciekawa, czy sprawdzi się równie dobrze jak serum. Maseczkę serdecznie polecam, a i zapraszam na post o rozświetlaczach z my secret! pozdrawiam!

      Usuń
  2. chętnie spróbuje tego balsamu i maseczki z douglasa. ostatnio widze, ze czesciej pokazujesz te drozsze kosmetyki, faktycznie warto w nie inwestowac?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po Twoich wcześniejszych komentarzach wiem, że sama również stosujesz kosmetyki z różnych półek cenowych, jednak chętnie podzielę się moją opinią na ten temat w osobnym poście. Sądzę jednak, że płacąc więcej, przede wszystkim więcej wymagamy i bardziej selekcjonujemy to, co chcemy kupić. Pewnie dzięki temu dokonujemy przemyślanych zakupów, których później nie żałujemy.

      Usuń
  3. Strasznie mnie zaciekawiło to serem na pewno spróbuje chociaż mam nadzieję,że z czasem zrobią wersję małej buteleczki bo fakt,że jakaś część skończy w koszu mnie przygnębia.W końcu nie po to wydaje się już pieniądze żeby nie użyć.Kolejnym punktem i to zdziwieniem dla mnie ogromnym produkt mac, mają oni dość duże ceny a patrząc na zdjęcie mam wrażenie dość małej pigmentacji produktu jak natak renomowaną markę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spokojnie, ten swatch jest po prostu delikatny. Na pigmentację warm soul na pewno nie można narzekać, sądzę, że można by nałożyć go zbyt dużo, pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Również używam serum z Bielendy i jest rewelacyjne, bardzo je lubie! :)



    + Co powiesz na wzajemną obserwację?? :) Ja już dodałam, zapraszam również do mnie :)


    http://zanett01.blogspot.co.uk/?m=1

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MagInspires Beauty Blog , Blogger