niedziela, 22 maja 2016

Dzień Matki- Inspiracje & Pomysły na prezent + Czego unikać

Dzień Matki- Inspiracje & Pomysły na prezent + Czego unikać
Nikomu chyba nie trzeba przypominać, że już za kilka dni- tj. 26 maja- nasze mamy obchodzą swoje święto. Jest to szczególny dzień, kiedy to szczególnie dziękujemy naszym mamom za cały trud, miłość oraz opiekę, którą włożyły w wychowanie nas.
Często, w ferworze dnia codziennego, zapominamy powiedzieć "kocham Cię", czy "dziękuję". 26 maja to wspaniała i jedyna taka okazja, żeby to nadrobić. Przy tak wspaniałej okazji, chcemy również obdarzyć mamę mniej lub bardziej drobnym upominkiem. Co roku jednak pojawia się pytanie, co możemy podarować, żeby prezent się nie powtórzył, był użyteczny i spodobał się naszej mamie. Oczywiście, najczęściej jakąś przeszkodą są koszta, ponieważ będąc uczniem, nie mając stałego dochodu, nasz budżet jest po prostu ograniczony. Dzisiaj przychodzę do Was z różnymi pomysłami oraz inspiracjami w jaki sposób podziękować mamie za to, że jest. Ponadto, podzielę te prezenty właśnie ze względu na ich wkład oraz cenę :) 

NAJWAŻNIEJSZY PREZENT, 

KTÓRY NIC NIE KOSZTUJE

  • ŻYCZENIA
     Czyli coś, czego zabraknąć nie może. Pamiętajcie, że w całym tym dniu najważniejsza jest pamięć i szczerość. Każdy prezent, który ofiarujemy nieszczerze, nie ucieszy. I oczywiście nie zapomnijcie powiedzieć 
     " KOCHAM CIĘ MAMO "

    UPOMINKI I PREZENTY DO 20ZŁ

    • KWIATY- cięte, mogą być  świeże z ogrodu lub jakiś doniczkowy, np. storczyk. Nie oszukujmy się- każda kobieta uwielbia dostawać kwiaty!
    • ULUBIONE SŁODKOŚCI- ale tylko i wyłącznie w przypadku, kiedy Wasza mama nie zastrzega sobie, że jest na diecie. Chociaż... myślę, że nawet jeśli, to ten jeden dzień może być odstępstwem od wszelkich ograniczeń :)
    • KINO- jeśli Wasza mama nigdy nie ma czasu dla siebie- kupienie jej biletu do kina jest świetną okazją, żeby ten czas wygospodarować. Oczywiście, w cenie 20zł dostaniemy tylko 1 bilet. Może warto dorzucić drugie tyle i zapewnić wam obu wspólny wypad?

    PREZENTY DO 50 ZŁ

    Jeśli masz rodzeństwo- złóżcie się po kilkanaście/  i kupicie jeden wspólny, droższy prezent :)

    • WSPÓLNY WYPAD DO KINA- o tym pisałam już wyżej. Jeśli jednak macie większy budżet, może warto kupić mamie dwa bilety, żeby mogła wybrać się z tatą lub z przyjaciółką?
    • ZABIEG U KOSMETYCZKI- oczywiście, za te pieniądze nie spodziewajmy się nie wiadomo jakich cudów. Ale podstawowa pielęgnacja paznokci, jakiś zabieg na twarz- dowiedzcie się, co oferuje salon kosmetyczny w Waszym pobliżu i umówcie mamę na wizytę.
    • MASAŻ- W małych salonach ceny za taką usługę zaczynają się od 40-50 złotych. Często fizjoterapeuci oferują domowe wizyty, gdzie masaż kosztuje jeszcze mniej. Warto dowiedzieć się. Wierzcie mi, że jest to na tyle uniwersalna forma relaksu, że nikt nią nie pogardzi.
    • VOUCHER U FRYZJERA/ W SPA/ U KOSMETYCZKI- mając 50zł nie wykupimy mamie pełnego pakietu w spa. Nie starczy nam na koloryzację w salonie fryzjerskim lub na bardziej skomplikowany zabieg u kosmetyczki. ALE zawsze kupując mamie voucher, mamy pewność, że dobierze ona usługę odpowiednią dla siebie i dopłaci brakujące koszta. Jeśli nie macie stałego dochodu, na pewno nie będzie to nietaktowne, a mama na pewno ucieszy się z takiego prezentu.
    • KARNET- na basen, na siłownię, do klubu fitness. Kup mamie karnet na kilka wejść, pójdzie, zobaczy, może spodoba jej się i zostanie tam na dłużej?
    • ŁADNA BLUZKA LUB ELEMENT UBIORU- jeśli wiecie, jakie rzeczy lubi nosić Wasza mama lub aktualnie jest coś, co bardzo jej się podoba, ale szkoda jej na to pieniędzy, to jest idealna okazja, żeby kupić jej tę rzecz :)
    • KOSMETYKI- Budżet mamy co prawda ograniczony, ale jeśli mamie kończy się krem lub szminka, dlaczego jej tego nie sprezentować? Oczywiście raczej wybierajcie te sprawdzone przez nią kosmetyki. Serdecznie polecam Wam również coś z asortymentu YVES ROCHER, gdzie za 50zł kupimy pięknie pachnące produkty do pielęgnacji ciała (starczy na balsam+ żel pod prysznic + coś jeszcze), dodatkowo, w sklepach stacjonarnych, od razu nasze zakupy zostaną zapakowane na prezent :)
     

    DROŻSZE UPOMINKI

    • WIZYTA W SPA- jeśli dysponujecie większym budżetem, warto zapisać mamę na wizytę w salonie piękności lub w SPA, na którą na codzień nie miałaby ona czasu lub pieniędzy. Wierzcie mi, że każdy taki zabieg lub masaż odpręży i zrelaksuje Waszą mamę.
    • MANICURE/ PEDICURE- dzień matki to bardzo dobra możliwość przekonania mamy do zrobienia sobie paznokci hybrydowych lub żelowych, do których na codzień nie ma przekonania. Cena takiej usługi zaczyna się od 70zł, wzwyż.
    • WYCIECZKA- weekend w górach? Może zarezerwujesz mamie (i tacie albo Tobie) hotel. A może zorganizujesz jednodniowy wypad za miasto? Ta opcja jest świetna, jednak przeznaczona raczej dla osób, które mają stały dochód. Zabierz swoją mamę w ciekawe miejsce :)
    •  ZESTAW KOSMETYKÓW- jest wiele zestawów upominkowych, które są gotowe, dobrane, zapakowane. Możesz także samodzielnie dobrać kosmetyki, może te ciut droższe, które pięknie wyglądają, są luksusowe, a Twoja mama zawsze chciała je mieć.
    •  PERFUMY- ten prezent umieściłam wśród upominków droższych. Oczywiście, można kupić "perfumy" za 10- 20zł. Sama bardzo lubię wody toaletowe Adidas, czy te perfumowane z oferty Avon. Jednak tradycyjne perfumy, te dostępne w Douglasach i Sephorach kosztują dużo więcej. Jeśli nie wiecie, jaki zapach wybrać, z pewnością konsultantki pomogą Wam dobrać ponadczasowe zapachy (np. Chanel- Mademoiselle)
    • BIŻUTERIA/ ZEGAREK- kobiety kochają błyskotki. Kolczyki, łańcuszki, bransoletki- nieważne. Jednak pamiętajcie, żeby wybrać raczej coś delikatnego, co sprawdzi się na każdą okazję, niekoniecznie tylko raz do roku. No, chyba, że Wasza mama preferuje świecidełka na codzień.
    • ELEMENT UBIORU- ubrania kosztują dokładnie tyle, ile możemy na nie wydać. Mając +50zł, możemy kupić chociażby element galanterii- skórzany portfel, ładną torebkę, sukienkę, koszulę i mogłabym tak wymieniać i wymieniać...

CZY WARTO OFIAROWAĆ BON DO SKLEPU?  Jak widzicie, w moich podpowiedziach nie znalazł się "bon" do sklepu. Szczerze, nie uważam, że jest to zły pomysł- o ile wiecie, gdzie ubiera się Wasza mama, jakie rzeczy jej odpowiadają lub ma jeden sklep, do którego zawsze wchodzi albo szkoda jej pieniędzy na kupienie jakiejś rzeczy, która bardzo jej się podoba- wtedy kupujemy bon do konkretnego sklepu i mama może dołożyć brakującą kwotę, która nie boli aż tak jej portfela. W innych przypadkach tę opcję zostawcie sobie jako "koło ratunkowe". Przyjęło się, że bon do sklepu, to prezent na tzw. "odwal się" dla tych, którym nie chce się pomyśleć i poszukać czegoś innego.
  •  

    PREZENTY, KTÓRE MOŻESZ WYKONAĆ SAMODZIELNIE

      • DOMOWE SPA LUB ZABIEG- oczywiście, jeśli potrafisz, zrób mamie super maseczki, masaż twarzy/ głowy, może masaż?
      • MANICURE, PEDICURE- zrób swojej mamie paznokcie, przygotuj dłonie i stopy do lata. Na pewno będzie Ci za to wdzięczna :) 
      • LEKCJA MAKIJAŻU?- często kobiety w średnim wieku narzekają, że jest tyle dostępnych kosmetyków, a one nie wiedzą, jak ich użyć. Pokaż mamie, jak nakładać podkład, róż, bronzer., rozświetlacz Powiedz, jaki pędzel do czego służy. Jak robić kreski, jakich cieni powinna używać, jak je blendować. Na pewno będzie Ci za to wdzięczna.
      • PRZYGOTUJ WASZ WSPÓLNY POSIŁEK- jeśli nie masz środków, żeby zaprosić mamę do restauracji, wstań godzinę wcześniej i przygotuj jej pyszne śniadanie. Może to być także obiad, deser, czy kolacja. A jeśli masz czas i chęci- wszystko po kolei :)
      • TEGO DNIA, TWOJA MAMA JEST KRÓLOWĄ- umów się z mamą, że w tym dniu Twoja mama nie ma wstępu do kuchni- nie gotuje, nie zmywa, nie robi sobie kawy ani herbaty. Dzisiaj jest królową, a Ty spełniasz wszystkie jej prośby i zachcianki.
      •  KOLAŻ Z WASZYMI WSPÓLNYMI ZDJĘCIAMI- jest to bardzo uniwersalny prezent, który sprawdzi się dla każdego, na każdą okazję. W nawet najprostszym programie graficznym zestaw ze sobą kilka/ kilkanaście/ kilkadziesiąt różnych zdjęć, na których jesteście. Może to być przekrój zdjęć z nawet ostatnich kilkunastu lat. Następnie wydrukuj kolaż w formacie A3 i dokup dużą antyramę. Taki prezent ucieszy każdego. Nie zapomnij tylko dopisać daty i życzeń albo na kolażu, albo z tyłu na antyramie :)
       
     Kochani, myślę, że spośród tak wielkiej puli, nawet  jeśli do tej pory nie mieliście żadnego pomysłu, teraz macie ich chociaż kilka. Ostatnią podpowiedzią, jaką mogę Wam dać, którą ja stosuję od zawsze, to po prostu zapytanie mamy, czy czegoś aktualnie potrzebuje lub czy chciałaby dostać coś konkretnego. Słuchajcie, każda mama wie, że zbliża się "ten dzień", więc spokojnie- nie zepsujecie sobie niespodzianki.

    Powoli kończąc, powiem Wam jeszcze, czego należy się wystrzegać wybierając prezent:
    • bibeloty, które będą tylko stać i się kurzyć,
    • bielizna wyszczuplająca,
    • kremy przeciwstarzeniowe i przeciwzmarszczkowe (chyba, że takie jest życzenie mamy),
    • podkłady i pudry (chyba, że znacie te sprawdzone w odpowiednim odcieniu),
    • ubrania w niewłaściwym rozmiarze.

    A jakie są Wasze patenty na upominek dla mamy? Jakie prezenty kompletnie odradzacie?  Koniecznie dajcie znać w komentarzach! 
    DO ZOBACZENIA W KOLEJNYM POŚCIE JUŻ NIEDŁUGO!
    M.

poniedziałek, 16 maja 2016

Buble kolorówka #2

Buble kolorówka #2
Hej! Robiąc porządki w kosmetykach postanowiłam pozbyć się tych, które kompletnie się u mnie nie sprawdziły. Zanim jednak dokonam tej "egzekucji" postanowiłam podzielić się z Wami- już drugi raz- tymi produktami, które kompletnie nie spełniają swojej roli. Chcecie zobaczyć co to takiego i dlaczego? Zapraszam do lektury :)

W7- Bronzer 'Honolulu'

Mój pierwszy bronzer, który zamówiłam już ponad rok temu. Teraz, mając porównanie do innych produktów już wiem, dlaczego tak nie lubiłam go używać. Honolulu ma odcień soczystej, pomarańczowej cegły, który kompletnie nie utrzymuje się na twarzy. Co więcej, bardzo łatwi zrobić nim plamy, ponieważ produkt sam w sobie jest naprawdę mocno napigmentowany. Myślę, że to 15zł można wydać na dużo lepszy produkt tego typu- chociażby na bronzery z Kobo. >>PRZEGLĄD BRONZERÓW- klik<<

MAYBELLINE- PODKŁAD AFFINITONE

Ponownie- jeden z pierwszych podkładów u mnie, który sprawdzał się rewelacyjnie przez około pierwszych 6 miesięcy. Po tym czasie zaczął ciemnieć, w związku z tym kupiłam drugą buteleczkę, tym razem wybierając jaśniejszy odcień. Pilnowałam, żeby nie miał kontaktu ze słońcem. Po kolejnych 6 miesiącach ta sama sytuacja- podkład zaczął utleniać się na twarzy na świńsko- różowy kolor. Nie wyglądało to korzystnie. Generalnie, podkład sam w sobie jest dosyć ciężki i kryjący, dość dobrze matuje, ale nie zapycha. Naprawdę go lubiłam. Ale ten kolor... Na pewno nie kupię go ponownie.

MAYBELLINE- PUDER AFFINITONE

W przypadku tego produktu, od momentu, kiedy użyłam go po raz pierwszy wiedziałam, że się nie polubimy. Możecie jednak sami zauważyć, jak bardzo chciałam go zużyć. Puder ma być lekki i matujący. W moim przypadku poza efektem pudrowej twarzy nie robił on kompletnie nic. Równie dobrze mogłabym posypać twarz mąką- wtedy też miałabym dodatkową widoczną na twarzy warstwę, która nic nie zmienia jeśli chodzi o trwałość makijażu. Ponadto konsystencja samego produktu jest na tyle toporna i zbita, że nabranie go na pędzel jest prawie niemożliwe. Ja próbowałam skrobać ten puder, ale nic to nie dało. Jednak nie ma to jak stary, dobry 'Stay Matte' z Rimmela.

RIMMEL- CIEŃ DO POWIEK

Nie muszę się nawet rozpisywać, wszystko (nie) widać, a raczej zdjęciu. Pojedynczy cień w pięknym kolorze taupe, jest tak twardy, że aż niewidoczny. Pigmentacja jest zerowa. Żeby zrobić to zdjęcie TRZYKROTNIE nakładałam go na palec i w efekcie... delikatnie 'ubrudził' mi dłoń.  Nie są to drogie cienie, ale ja wychodzę z założenia, że zawsze lepiej mieć te kilka złotych w kieszeni. 

RIMMEL- BALSAM POMADKA W KREDCE COLOR RUSH

Te oto kredki są reklamowane jako 'balsamy koloryzujące' do ust. Nie wiem, jak Wy, ale ja- słysząc słowo 'balsam' wyobrażam sobie, że to coś ma nawilżać. Z kolei kilka godzin noszenia tego produktu przesusza moje usta (które naturalnie nie mają problemu z nawilżeniem) na wiór. Ponadto, kolory- zwłaszcza ten najjaśniejszy- jak sami widzicie, delikatny nudziak- po jakiś 2 godzinach zastyga na ustach na... bordo. I to w dodatku nierównomierne, bo kolor bardzo nierównomiernie schodzi z ust.


I co Wy na to? Mieliście kiedyś któryś z tych produktów? Może u Was się sprawdził? A może trafiliście na coś innego, co kompletnie nie przypadło Wam do gustu? Koniecznie napiszcie mi, co się u Was nie sprawdziło, żeby ochronić nas wszystkich od niepotrzebnego wydawania pieniędzy!

Czekam na Wasze komentarze i zachęcam do zaobserwowania mojego bloga! Zostawcie też komentarze do siebie, chętnie odwiedzę Wasze strony :)
Do następnego!
M.

instagram.com/maginspires

czwartek, 12 maja 2016

Haul kosmetyczny -49% Rossman & Superpharm

Haul kosmetyczny -49% Rossman & Superpharm
Zniżki, zniżki, i po zniżkach. Od 20 kwietnia w Rossmanach panował prawdziwy szał, w kolejnych etapach mogłyśmy kupować kosmetyki do makijażu twarzy, oczu, ust i paznokci, za połowę ceny. Żeby uniknąć kolejek, ja- większość zakupów zrobiłam w Superpharm na podobnych promocjach, na początku kwietnia. Oczywiście, moje zakupy odbiegają od tego, co planowałam kupić. Mimo to, starałam się wydawać pieniądze z głową i nie wrzucałam do koszyka wszystkiego co popadnie :) 


PRODUKTY DO MAKIJAŻU TWARZY

Na pierwszy etap promocji poszłam tylko po korektor z Astora. Tydzień wcześniej, kupiłam już krem CC z Bourjois, który chcę stosować w lecie. Jednak oczywiście, poszłam do Rossmana z przyjaciółką i szukając idealnego podkładu dla niej, również ja postanowiłam wypróbować podkład 1 2 3 Perfect z Bourjois. Jest to ciut cięższa wersja kremu, który już wcześniej kupiłam. Słyszałam również, że jest to bardziej matująca wersja healthy mix'a, którego uwielbiam i mam już dosłownie resztkę. Jeśli chodzi o recenzje tych produktów- nie wiem jak Wy, ale ja zazwyczaj otwieram nowy produkt dopiero, kiedy coś zużyję- nie chcę mieć pięciu otwartych podkładów- w rok nie byłabym w stanie ich wszystkich zużyć.

PRODUKTY DO MAKIJAŻU OCZU

Tym razem nawet nie wchodziłam do Rossmana (BRAWA DLA MNIE <3)! Kupiłam 2 tusze, w tym jeden zapasowy w Superpharm. Planowałam zakup tuszu z Loreal - VML So Couture, jednak skusił mnie tusz, połączony z bazą Superstar. Dodatkowo, postanowiłam wypróbować nowość z Rimmel, która dodatkowo ma zabarwiać rzęsy (coś na zasadzie henny). Ten produkt ładnie rozdziela rzęsy, delikatnie je wydłuża, daje naturalny efekt. Jednak nie zauważyłam, żeby moje rzęsy były czarniejsze :(

 PRODUKTY DO MAKIJAŻU I PIELĘGNACJI UST ORAZ PAZNOKCI

 Tutaj nie planowałam kupić nic poza pomadkami ochronnymi do ust.Zawsze noszę je w kurtce, czy w torebkach, takich produktów nigdy za wiele. Na promocji skusiłam się na tradycyjną nawilżającą pomadkę z Nivea, która nie daje żadnego koloru oraz na nowość- pomadkę Care&Colour w kolorze 'nude', która faktyczne odżywia usta oraz nadaje im delikatny kolor i błysk. Dodatkowo, w moje ręce wpadła pomadka Rimmel z najnowszej serii, w numerku 200- Peachy Beachy. Poszłam do Rossmana specjalnie po taki kolor, który upatrzyłam w szafie Bourjois. Jednak w związku z tym, że wszystkie pomadki z tej firmy były poodkręcane- postanowiłam znaleźć coś innego w tym samym kolorze- i oto jest szminka z Rimmela. 

Jeśli chodzi o moje zakupy- to by było na tyle. Koniecznie dajcie znać, czy miałyście któryś z tych produktów i co Wy kupiłyście w tegorocznych promocjach. Zostawcie również linki do swoich blogów, które z chęcią odwiedzę!

piątek, 6 maja 2016

Najtańsze róże do policzków za mniej niż 10zł- które z nich warto kupić?

Najtańsze róże do policzków za mniej niż 10zł- które z nich warto kupić?
Hej! Przyznaję, że w poprzednim miesiącu posty pojawiały się trochę rzadziej. Oczywiście w miarę moich możliwości postaram się być bardziej systematyczna i mam nadzieję, że posty będą ukazywały się przynajmniej dwa razy w tygodniu :) 

Dzisiaj przygotowałam dla Was post o najtańszych różach. Mimo tego, że Rossmanowska promocja na produkty do twarzy już dawno za nami, te kosmetyki nawet bez zniżki kosztują grosze! Ale ale... chyba nikt nie lubi niepotrzebnie wydawać pieniędzy, nawet jeśli jest to tylko "dyszka". Tutaj z wybawieniem przychodzę ja i już Wam mówię, w co warto zainwestować! Przede wszystkim, zastanówmy się, czego wymagamy od różu? Myślę, że jeśli trafimy na coś taniego, co utrzyma się na policzku cały dzień i ma stosunkowo ładny odcień (chociaż to jest oczywiście kwestia gustu)- spokojnie możemy mówić o sukcesie. Swatche (prawie) wszystkich prezentowanych produktów pojawią się pod koniec posta :)

essence
matt touch blush (10 peach me up!)

Matowy róż z Essence w delikatnym, brzoskwiniowym odcieniu. Jeśli chodzi o pigmentację- nie jest ona nie wiadomo jak intensywna, na pewno nie zrobimy sobie nim plam. Róż spokojnie można dokładać, budując jego intensywność. Co najważniejsze- produkt utrzymuje się na policzkach naprawdę długo. Może nie jest to cały dzień, jednak kolor nie ściera się całkowicie- po prostu z biegiem czasu traci na tej intensywności nawet, jeśli nie nałożymy go w dużej ilości. Za tę cenę? Polecam, chociaż mógłby mieć mniej zbitą konsystencję- jest dość twardy, przez co odpowiednia ilość nie nabiera się na pędzel za jednym zamachem.

wibo
smooth'n wear
source: http://www.wibo.pl/pl/p-300-Smooth'n+Wear
Róż z wibo to produkt, do którego mam największy sentyment- będąc jeszcze w gimnazjum (dawno temu i nieprawda) wyczaiłam go w Rossmanie i postanowiłam kupić. Wtedy był on jeszcze w innym opakowaniu, w innym kolorze, a ja nie wiedziałam zbyt dobrze jak go używać. Starczył mi na dobrych kilka lat używania "od święta". Odkąd go zdenkowałam jakieś 2 lata temu już nie wróciłam do tego produktu, jednak doskonale pamiętam każdy jego szczegół. Co prawda mój kolor był nietrafiony, lalkowo różowy, jednak sam róż był mocno napigmentowany- na tyle, że można było można zrobić sobie nim plamę (zwłaszcza ktoś, kto nie wie jak tego użyć). Ponadto ogromny plus za trwałość- miałam go na policzkach podczas studniówki i widzę po zdjęciach, że kolor jest delikatnie widoczny przez całą noc. Naprawdę serdecznie polecam :) 

lovely
mineralny róż do policzków (01)
W tym przypadku daję ogromny plus za kolor- delikatny, brudny róż, z minimalnymi i niewidocznymi drobinkami, jest idealny na codzień. Niestety, w tym przypadku jest kilka "ale"- po pierwsze- formuła jest zbyt twarda, przez co trudno uzyskać intensywny kolor. Zmniejsza to jego pigmentację i utrudnia nabranie na pędzel. Po drugie- te drobinki, które są minimalne, acz widoczne w opakowaniu, to chyba zwykłe złudzenie optyczne, ponieważ na policzku róż jest typowo matowy. Po trzecie, plastikowe opakowanie jest bardzo nietrwałe, łamie się i z dwóch części robią się co najmniej trzy. W tym wypadku zdecydowanie zostawcie sobie tę dyszkę na coś lepszego :) 

lovely
oh oh blusher
Poza opakowaniem, które nadal uważam za badziewne, ten róż to kompletne przeciwieństwo swojego poprzednika. Pigmentacja jest bardzo mocna, trzeba wręcz uważać, żeby nie nałożyć zbyt dużo tego produktu. Ponadto, ma on widoczne, piękne złote drobinki, dzięki czemu nie musimy dodatkowo nakładać na twarz rozświetlacza. Minusem tego produktu jest dość krótkie utrzymywanie się- ściera się całkowicie po około 4- 5 godzinach. Jednak polecam go zwłaszcza tym z Was, które dopiero zaczynają przygodę z makijażem, szukają fajnych, tanich kosmetyków. Warto go kupić dla samego koloru, ponieważ wg niektórych jest to tańszy zamiennik kultowego różu z Nars'a w odcieniu Orgasm, który to kosztuje... około 150zł.

makeup revolution
róż do policzków (love)
Zdecydowanie najtańszy z prezentowanych dziś produktów- ten róż kosztuje jedynie 5- 6 zł. W Polsce można go kupić głównie przez internet, chociaż ja dorwałam go stacjonarnie. Mój kolor to "Love", czyli typowo dzienny, brudny róż, dość podobny do 01 z lovely. Konsystencja tego produktu jest niesamowicie jedwabista. Róż jest bardzo mocno napigmentowany, bez problemu nabieramy go na pędzel i wystarczy dosłownie odrobina, żeby efekt na policzkach był zadowalający. To jednak nie koniec jego zalet. Ten produkt, który kosztuje dosłownie 5 zł, spokojnie można porównywać do róży z wysokiej półki cenowej- utrzymuje się dosłownie cały dzień! Oczywiście, lekko się ściera, kolor traci na intensywności, jednak nawet po kilkunastu godzinach on nadal jest widoczny. Ten róż, zwłaszcza ten odcień polecam każdemu- dopasuje się do każdego typu urody, a kosztuje dosłownie grosze. Zamawiajcie w ciemno, na moją odpowiedzialność!


Podsumowując, w ciemno kupujcie róż z MakeUp Revolution. Poza tym, polecam również produkty z Wibo oraz Oh Oh z Lovely, który trwałością nie grzeszy, jednak jest naprawdę piękny. Róż z essence wymaga jednak pędzla o naturalnym włosiu, ponieważ jest dość zbity i nakładając go innym narzędziem możecie się trochę namachać, żeby uzyskać kolor. Mineralny róż z Lovely moim zdaniem jest totalnym niewypałem, poza kolorem, który i tak ciężko wyegzekwować, nie ma w nim nic atrakcyjnego. 
A tak wyglądają wszystkie kolory obok siebie:
Który róż podoba się Wam najbardziej? Miałyście lub macie któryś z tych produktów? A może korzystacie z innego taniego różu, który mogłybyście mi polecić lub odradzić? Koniecznie napiszcie w komentarzach o Waszych doświadczeniach z produktami tego typu!
Nie zapomnijcie zostawić też linków do swoich blogów- chętnie je odwiedzę, poczytam, skomentuję, a te ciekawe oczywiście zaobserwuję, do czego i Was zapraszam! 
Do zobaczenia niebawem!
M.

BĄDŹ ZE MNĄ NA BIEŻĄCO!
http://maginspires.blogspot.com

niedziela, 1 maja 2016

Nailbook! Wzory i zdobienia Manicure klasyczny

Nailbook! Wzory i zdobienia Manicure klasyczny
Hej! Jak już pewnie wiecie, mój codzienny manicure to po prostu hybrydy, które co tydzień- dwa ściągam i po prostu zmieniam. Zanim jednak przerzuciłam się na tego typu produkty, miałam masę, dosłownie kilkadziesiąt lakierów klasycznych, które kupowałam w Rossmanie. Moje ulubione marki to Miss Sporty, Eveline, Rimmel, Essence, a z tych droższych- oczywiście Essie. Mając tak wielką kolekcję lakierów do paznokci, tworzyłam przeróżne wzory i łączenia, zmieniając je nawet... kilka razy w tygodniu. Dzisiaj przychodzę do Was z ogromną dawką inspiracji prosto z moich paznokci. ENJOY! :))) 











Który z powyższych looków spodobał się najbardziej?  Koniecznie dajcie znać, czy Wy również lubicie wzory na paznokciach i oczywiście zostawcie linki do siebie, żebym mogła odwiedzić również Wasze blogi!

Myślę, że chwilowa odskocznia od hybryd to bardzo dobry pomysł. Mam nadzieję, że te z Was, które czytają bloga MagInspires i malują paznokcie klasycznymi lakierami zainspirują się moimi pomysłami, chociaż oczywiście na hybrydach również można bez problemu odwzorować te wzory :))
Do następnego!
M.

Copyright © 2016 MagInspires Beauty Blog , Blogger